Barbara Jezierska wszczęła procedurę wpisania do rejestru zabytków kilku otwockich dzielnic: Świdra, Śródmieścia, Śródborowa i Soplicowa. To aż 1500 hektarów, 1/3 powierzchni miasta, którą zamieszkuje 60 procent mieszkańców. W praktyce taki wpis oznacza konieczność konsultacji z konserwatorem każdej inwestycji na tym terenie: od wycięcia drzewa, poprzez wymianę okien, a na budowie domu skończywszy.
Co skłoniło konserwator to takiej decyzji? - Obserwuję to miasto od dwóch lat, próbowałam zainteresować problemem ochrony zabytków jego władze. Bezskutecznie – odpowiada wojewódzka wojewódzka konserwator zabytków.
Zaskoczony Otwock
- Ta informacja była dla mnie całkowitym zaskoczeniem - mówi w rozmowie z portalem tvnwarszawa.pl prezydent Otwocka Zbigniew Szczepaniak - Zależy nam na zachowaniu historycznej spuścizny, dlatego pracujemy nad projektem parku kulturowego, w ramach którego będą chronione konkretne obiekty – wyjaśnia.
Projekt parku kulturowego skupiającego małe rejony miasta z zabytkową zabudową powstał dwa lata temu w kręgu lokalnych organizacji społecznych. Radni zaakceptowali ten pomysł na ochronę zabytkowej tkanki miasta. Jednak od tego czasu niewiele w tej sprawie zrobiono.
- Obszarowy wpis do rejestru nie koliduje z projektem parku kulturowego, a wzmacnia jego cele – mówi Barbara Jezierska - Jednak wpis to jedyna skuteczna forma ochrony, której może dokonać z urzędu mazowiecki konserwator zabytków – dodaje i zwraca uwagę, że Otwock to jedno z ostatnich na Mazowszu miast-ogrodów. Podobne mu Konstancin, Milanówek i Podkowa Leśna w rejestrze już są, a Komorów i Zalesie Dolne wkrótce się znajdą.
Konserwator przeciwstawia się rozdrabnianiu działek. Zależy jej na zachowaniu otwockiego charakteru przyrodniczo-architektonicznego, który wyznacza drewniany budynek ukryty między sosnami na dużej posesji.
Świdermajer się sypie
Przed wojną Otwock był uzdrowiskiem. Na początku XX wieku jak grzyby po deszczu wyrastały tu drewniane pensjonaty, w unikalnym stylu świdermajer. Większości z nich należała do Żydów. Ci, po wybuchu II wojny światowej trafili do otwockiego getta. Niektórych zmordowano na miejscu, innych wywieziono do obozów zagłady.
Po wojnie ich własność przejęło miasto, zamieniając pensjonaty i prywatne wille w mieszkania komunalne. Wiele z budynków nie przetrwało próby czasu. Nieremontowane przez kilkadziesiąt lat, nieobjęte żadną forma ochrony prawnej, popadały w ruinę.
- Powstanie większości budynków na tym terenie motywował jeden cel – szybki zarobek. Pensjonaty nie były planowane jako obiekty całoroczne, obliczone na tak długi czas użytkowania - opowiada Sebastian Rakowski, dyrektor Muzeum Ziemi Otwockiej - Nie widzę możliwości, ani potrzeby chronienia wszystkich budynków, bo nie wszystkie przedstawiają wartość historyczną. Nie warto chronić byle czego – dodaje.
Ostatnia deska ratunku
Wojewódzkiej konserwator takie argumenty nie przekonały. Uznała ona, że wobec braku planów miejscowych, wpis do rejestru zabytków to ostatnia deska ratunku dla otwockiej architektury i przyrody. - Jeśli miasto chce chronić zabytki, daję mu do ręki jedyne skuteczne narzędzie - zapewnia Barbara Jezierska.
Nie podważając konieczności ochrony zabytków, prezydent Otwocka wskazuje negatywne skutki wpisu np. konieczność zachowania pierwotnej szerokości chodników w przypadku remontu. Taki zapis uniemożliwiałby powstanie ścieżki rowerowej, której dziś staja się standardem nowoczesnych miast.
Otwock chce się chronić planem
Według otwockiego ratusza istnieją skuteczniejsze formy ochrony.
- W sierpniu pani konserwator bez uwag zaopiniowała studium zagospodarowania przestrzennego, nad którym pracujemy. W studium znajdują się budynki zabytkowe oraz czytelne zapisy co do przyszłych budynków - mówi Zbigniew Szczepaniak i zapewnia, że znalazły się tam także zapisy chroniące zieleń przed zbędną wycinką, regulujące podział nieruchomości, wysokość zabudowy czy kąt nachylenia dachu.
- Ten dokument jest tworzony z myślą o mieszkańcach. W momencie kiedy decyzje będą zależeć od urzędników z Warszawy, skomplikują się i wydłużą – opisuje prezydent. Jednak termin uchwalenia planu zagospodarowania przestrzennego dla tych terenów wciąż jest nie jest znany.
Według Barbary Jezierskiej sprawy proceduralne są demonizowane, a dodatkowe formalności w przypadku budowy lub przebudowy ograniczają się do jednej opinii, na której wydanie jej urząd ma 30 dni. Tymczasem prezydent Otwocka zwraca uwagę na brak materiałów źródłowych, którymi mieliby się kierować konserwatorzy wydając opinię.
Do 14 kwietnia miasto i inni właściciele nieruchomości objętych wpisem, mogą się odwoływać lub zgłaszać uwagi.
Źródło zdjęcia głównego: | TVN Meteo, TVN24, PAP, Reuters, APTN, wikipedia.org