- Wygląda no to, że zeszli ze szlaku. Chcieli się dostać do pobliskiego schroniska. Prawdopodobnie schronili się pod drzewem, bo rozszalała się burza. Wtedy doszło do tragedii. Cała czwórka zginęła na miejscu - informuje Dariusz Nowak z komendy wojewódzkiej policji.
- Pewność będziemy mieć po sekcji zwłok, ale możemy już dziś powiedzieć, że na dziewięćdziesiąt kilka procent tak to wyglądało - dodaje.
Ciała turystów zostały przewiezione do zakładu medycyny sądowej, gdzie będą przeprowadzone dalsze badania zmierzające do ustalenia przyczyny zgonu.
Sprawę bada prokuratura oraz grupa dochodzeniowo-śledcza małopolskiej policji.
Ratownicy znaleźli ciała turystów z Warszawy
Nie wrócili na noc
Ratownicy rozpoczęli akcję w nocy ze środy na czwartek, gdy syn turystów powiadomił GOPR, że nie wrócili oni do miejsca zakwaterowania.
W czwartek przeszukali rejon od Palenicy po przełęcz Obidza oraz od rezerwatu Biała Woda w kierunku pasma Radziejowej. Słowacy z Horskiej Zachrannej Służby prowadzili poszukiwania po swojej stronie. W działaniach ratowniczych uczestniczyło w czwartek ok. 30 osób - ratownicy GOPR Grupy Podhalańskiej i Grupy Krynickiej, psy oraz policyjny śmigłowiec.
Poszukiwania wznowiono w piątek rano. Po godz. 10.00 GOPR poinformował, że odnaleziono ciała zaginionych turystów na grani między Durbaszką a Palenicą.
Cała czwórka pochodzi z Warszawy, są to kobieta i mężczyzna w wieku ok. 50 lat, ich 22-letnia córka oraz jej 22-letni chłopak.
PAP/par