Kilkanaście powalonych drzew, spadające gałęzie, wystraszeni goście i zwierzęta - to skutki piątkowej nawałnicy, która przeszła nad stołecznym zoo.
W piątek po godz. 14 nad Warszawą przeszła burza. Pod naporem porywistego wiatru pękały nie tylko pnie i konary drzew. Niektóre uszkodziły zaparkowane samochody, inne zablokowały tramwaje. O wszystkim informowaliśmy na tvnwarszawa.pl. Dziś okazuje się, że piątkowa nawałnica nie oszczędziła nawet ogrodu zoologicznego.
Ubyło kilkanaście drzew
Jak mówi nam Andrzej Kruszewicz, dyrektor warszawskiego zoo, podczas nawałnicy runęło kilkanaście drzew, a z wielu innych odpadły gałęzie.
- W ogrodzie byli odwiedzający, bardzo szybko kierowaliśmy ich do wyjścia. Później rozpoczęliśmy usuwanie zawalonych konarów, na szczęście większość z nich była już wyznaczona do wycinki. Wielu z pracowników zostało tego dnia po godzinach - opowiada Andrzej Kruszewicz.
I dodaje, że miejsca, których nie udało się uprzątnąć tego samego dnia zostały odpowiednio zabezpieczone.
- Odgrodziliśmy taśmą tereny, gdzie mogły jeszcze spaść gałęzie, ponieważ w sobotę o 9 otworzyliśmy ogród, musiało być bezpiecznie - zaznacza dyrektor.
Wystraszone zwierzęta
Skutkiem nawałnicy były również zepsute zabawki w jednym z punktów gastronomicznych oraz zniszczone w wielu miejscach ogrodzenie. - Została również uszkodzona krata starej ptaszarni. Na szczęście zwierzęta nie uciekły. Bardzo szybko zabezpieczyliśmy teren - zapewnia nasz rozmówca.
Czy mieszkańcy zoo byli wystraszeni? - Oczywiście, najbardziej zebry i osły - kwituje dyrektor ogrodu.
Straż pożarna nadal usuwa skutki piątkowej nawałnicy. Przez burzę strażacy interweniowali blisko tysiąc razy.
kz/b