Mogła być bita i podduszana. Półroczna dziewczynka trafiła do CZD

Dziecko z obrażeniami w poważnym stanie
Źródło: TVN24
Półroczna dziewczynka z Radomia trafiła do Centrum Zdrowia Dziecka. Jest podejrzenie, że była pobita i podduszana. Dziecko utrzymywane jest w śpiączce farmakologicznej.

Dziewczynka z krwiakiem mózgu i siniakami na twarzy w minioną sobotę trafiła do radomskiego szpitala, a stamtąd do Centrum Zdrowia Dziecka. Dziewczynka ma obrażenia, które - według lekarzy - mogą świadczyć o tym, że była duszona.

"Spadła z łóżka"

- Pewne jest, że 30 lipca półroczna dziewczynka trafiła do radomskiego szpitala. Zarówno matka dziecka, jak i jej konkubent, który nie jest ojcem dziewczynki tłumaczyli, że dziecko w trakcie snu spadło z kanapy i w ten sposób nabawiło się obrażeń- ustaliła Olga Olesek, reporterka TVN24.

Jednak dokumentacja medyczna przygotowana przez radomskich lekarzy wskazuje, że obrażenia powstałt w inny sposób. W historii choroby czytamy, że "Badanie tomograficzne głowy wykazało duży obrzęk bez krwiaka, mogący odpowiadać zmianom poniedotleniowym". Jak ustaliła Olesek, lekarze twierdzą, że niedotlenienie mózgu nie mogło powstać w wyniku upadku z kanapy.

Historię choroby opracowaną w Radomiu dostarczyła do CZD babcia dziewczynki, która sprawę zgłosiła również do Ośrodka Interwencji Kryzysowej w Radomiu.

Sprawę zbada prokuratura

- Zgłosiła się do nas babcia dziewczynki leżącej obecnie w stanie ciężkim w szpitalu w Warszawie. Nie wiadomo, jak to będzie dalej przebiegało, babcia jest zrozpaczona. Z dokumentacji, którą dostarczyła wynika, że dziecko zostało pobite. Istnieje podejrzenie zespołu dziecka maltretowanego. W związku z tym, my - jako Ośrodek Interwencji Kryzysowej - podjęliśmy decyzję o zawiadomieniu prokuratury w tej sprawie - mówi Aneta Małasinska z Ośrodka Interwencji Kryzysowej w Radomiu.

Jak informuje reporterka TVN24, sprawę śledczym zgłosili również lekarze z Radomia.

Prokuratura zajęła się sprawą, ale na razie odmówiła komentarza. Z kolei rzeczniczka Centrum Zdrowia Dziecka mówi, że opiekuni prawni dziecka - matka i jej konkubent - nie wyrazili zgody na informowanie o stanie zdrowia dziewczynki.

Jak nieoficjalnie ustaliła Olga Olesek, stan dziecka jest nadal ciężki i zagraża życiu.

kz/mś

Czytaj także: