Wojewoda chce, by strażnicy miejscy karali za brak maseczki. "Robimy to, ale każda interwencja jest inna"

Wojewoda chce, aby strażnicy miejscy karali mandatem za brak maseczki
Polacy rezygnują z maseczek
Źródło: TVN24
Wojewoda mazowiecki Konstanty Radziwiłł polecił włodarzom miast i gmin, aby podlegli im strażnicy karali mandatami osoby, które nie noszą maseczek między innymi w galeriach handlowych i komunikacji miejskiej. Stołeczna straż miejska zapewnia, że kontrole w takich miejscach prowadzi od początku pandemii. Mandaty wystawia, ale w zdecydowanej większości interwencji wystarczą pouczenia.

O piśmie wojewody mazowieckiego do prezydentów, burmistrzów i wójtów jako pierwsze poinformowało Radio Zet. Dokument został wydany w piątek, 19 listopada.

"Zwracam się o niezwłoczne spowodowanie, aby podlegli Państwu strażnicy gminni/miejscy skutecznie egzekwowali (przede wszystkim w zakresie naruszenia obowiązku noszenia maseczek) przepisy rozporządzenia Rady Ministrów w sprawie ustanowienia określonych ograniczeń, nakazów i zakazów w związku z wystąpieniem stanu epidemii, w tym karali mandatami osoby je naruszające i zwrócili szczególną uwagę na przestrzeganie przepisów przeciwepidemicznych w galeriach i innych obiektach handlowych oraz w środkach transportu zbiorowego" - napisał Radziwiłł.

"Chodzi o to, aby nadać priorytet"

Wojewoda powołał się na ustawę z 28 października 2020 roku, która wprowadziła zmiany do ustawy o zapobieganiu oraz zwalczaniu zakażeń i chorób zakaźnych u ludzi. Nowy art. 54a w brzmieniu: "W stanie zagrożenia epidemicznego lub stanie epidemii uprawnienie do nakładania grzywien w drodze mandatu karnego za wykroczenia, o których mowa w art. 116 ustawy z dnia 20 maja 1971 r. - Kodeks wykroczeń (...), przysługuje funkcjonariuszom organów, którzy na mocy przepisów odrębnych są uprawnieni do nakładania grzywien w postępowaniu mandatowym."

Jak przekazał wojewoda, "przepis pozwala (w trakcie trwania stanu zagrożenia epidemicznego bądź epidemii) nakładać grzywny w drodze postępowania mandatowego za wykroczenie z art. 116 Kodeksu wykroczeń, funkcjonariuszom organów, którzy mają ogólne uprawnienie do nakładania grzywien w postępowaniu mandatowym". Takim organem jest m.in. straż miejska.

- Chodzi o to, aby nadać priorytet tym działaniom, a także wzmocnić kontrole, które są również prowadzone przez policję oraz inspekcję sanitarną - mówi nam Ewa Filipowicz, rzeczniczka prasowa wojewody mazowieckiego.

Ponad 300 mandatów, prawie 13 tys. pouczeń

Stołeczni strażnicy miejscy zapewniają, że takie kontrole są prowadzone od początku pandemii.

- Strażnicy miejscy realizują zadania związane z walką z COVID-19. Kontrole są wykonywane. W sytuacjach, kiedy strażnicy widzą wykroczenie polegające na niezałożeniu maseczki przez osobę, która na przykład porusza się komunikacją miejską, podejmują interwencję - zapewnił Sławomir Smyk z referatu prasowego stołecznej straży miejskiej. Zaznacza przy tym, że interwencje kończą się różnie. - To zależy od decyzji interweniującego funkcjonariusza. Strażnik musi wziąć pod uwagę wszelkie okoliczności, a przede wszystkim podejście obywatela do popełnionego wykroczenia - powiedział Smyk.

Jak wyliczył, funkcjonariusze straży miejskiej wykonali ponad 40 tysięcy kontroli nie tylko w pojazdach komunikacji miejskiej, ale również w innych miejscach, gdzie istnieje obowiązek zasłaniania ust i nosa. Przedstawił również statystyki w zakresie pouczeń i mandatów wystawionych za brak maseczki (od momentu uzyskania przez straż miejską uprawnień mandatowych w tym zakresie do 17 listopada 2021 roku). - Strażnicy miejscy nałożyli ponad 300 mandatów karnych, jednocześnie zastosowali 12 tysięcy 800 środków oddziaływania wychowawczego w formie pouczenia czy polecenia założenia maseczki. Wydali również ponad 1200 maseczek oraz sporządzili 40 wniosków o ukaranie - wylicza Smyk.

Jak podkreślił, funkcjonariusz, który realizuje interwencję, ma do dyspozycji narzędzia takie jak: pouczenie, polecenie, ostrzeżenie, mandat karny, a jeśli ktoś nie chce przyjąć mandatu to również sporządzenie wniosku o ukaranie do sądu. Straż miejska stara się jednak stosować przede wszystkim "środki oddziaływania wychowawczego i daleko idącą prewencję oraz profilaktykę".

- Oczywiście są sytuację, kiedy osoba, wobec której podejmowana jest interwencja nie ma maseczki, nie chce jej założyć. Wówczas strażnik wyciągnie bloczek mandatowy i taka osoba zostanie ukarana. Jednak w sytuacji, gdy osoba tłumaczy, że zapomniała o maseczce i przy strażniku ją nałoży, trudno jest taką osobę ukarać mandatem karnym. Wtedy wystarczy pouczenie lub polecenie - wyjaśnił Smyk.

Mandat do 500 złotych

Zgodnie z obowiązującymi przepisami zakrywanie ust i nosa obowiązuje, m.in. w: środkach komunikacji zbiorowej, sklepach, galeriach handlowych, placówkach pocztowych, kinach, teatrach, placówkach świadczących usługi medyczne, kościołach, szkołach, na uczelniach, a także urzędach i innych budynkach użyteczności publicznej. Osoby nieprzestrzegające obostrzeń mogą dostać mandat w wysokości do 500 złotych.

Dwa tygodnie temu informowaliśmy o tym, że trwają wzmożone kontrole policji na stacjach metra. Jak podawała wówczas rzeczniczka Komisariatu Policji Metra Warszawskiego Natalia de Laurans, w październiku funkcjonariusze podejmowali około 700 interwencji związanych z przestrzeganiem obostrzeń w metrze, natomiast w pierwszym tygodniu listopada było ich 440.

Patrole policji można również spotkać na terenie galerii handlowych.

20211109_161051
Policja sprawdza, czy pasażerowie metra noszą maseczki
Źródło: Mateusz Szmelter / tvnwarszawa.pl
Czytaj także: