30 radnych przeciw, 16 za, 2 wstrzymało się od głosu – tak wyglądało głosowanie za odwołaniem Adama Struzika z funkcji marszałka województwa.
O odwołanie Struzika wnioskowali radni PiS, którzy zarzucają mu m.in. niegospodarność. Pisaliśmy o tej sprawie już w marcu.
Bo zadłuża województwo
Radni wytykali marszałkowi zadłużenie województwa sięgające 55 procent wysokości budżetu. Sztandarowym przykładem marnotrawienia publicznych pieniędzy miało być wydanie 725 tys. zł na analizę przedprywatyzacyjną Kolei Mazowieckich. Wykazała ona, że prywatyzacja kolejowej spółki byłaby równoznaczna ze zwrotem unijnej dotacji.
Radni przypominają, że Struzik musiał o takich konsekwencjach prawnych wiedzieć, ponieważ w 2010 powoływał się na nie, podczas dyskusji o ewentualnej sprzedaży szpitala w Siedlcach. "Świadomie zatem zmarnował 735 tys. zł. Jaki był tego powód? Chęć trwania na stanowisku za wszelką cenę, a sprzedaż KM miała mu to umożliwić" – można było przeczytać w projekcie uchwały.
Nie przekonali
Ostatecznie jednak PiS nie przekonał radnych pozostałych opcji politycznych. W głosowaniu za odwołaniem marszałka niemal wszyscy poza PiS byli przeciwko. Struzik pozostał na stanowisku, które zajmuje od ponad 10 lat.
mjc/roody