Lider wrócił do stolicy. Korona złamana po przerwie

Piłkarze Legii przynajmniej do sobotniej rywalizacji Lecha z Górnikiem wracają na pozycję lidera ekstraklasy. Mistrzowie Polski tylko w pierwszej połowie piątkowego starcia 33. kolejki męczyli się z Koroną, w drugiej nie dali kielczanom szans, wygrywając 3:1.

Korona nie leży Legii. Mistrzowie Polski nie mogli znaleźć na nią sposobu w Warszawie od trzech sezonów. Co więcej, w rundzie zasadniczej bieżących rozgrywek w stolicy mecz zakończył się remisem 1:1, natomiast w Kielcach lepsza okazała się Korona, wygrywając 3:2.

Cierpliwość wynagrodzona

I w piątek znów szybko okazało się, że legionistom nie będzie łatwo. Najpierw błyskawiczną akcję przeprowadził Nika Kaczarawa, a chwilę potem fantastycznie przymierzył Zlatko Janjić. Jeszcze lepszą paradą popisał się Arkadiusz Malarz. To obyło ostrzeżenie dla gospodarzy. Ci jednak dobrze zareagowali. Z biegiem czasu zaczęli dochodzić do głosu. Efekt? Najpierw strzał w słupek Inakiego Astiza, potem uderzenie Sebastiana Szymańskiego z rzutu wolnego. Czujny w bramce Korony był Zlatan Alomerović.

W 41. minucie Legia dopięła w końcu swego. Dwójkową akcję Sebastiana Szymańskiego i Jarosława Niezgody wykończył ten drugi. Na trybunach bramkę świętował już właściciel stołecznego klubu Dariusz Mioduski, ale przedwcześnie. Sędzia po konsultacji z arbitrami VAR, słusznie uznał, że Szymański został przyłapany na pozycji spalonej.

To, co mistrzom Polski nie udało się przed przerwą, udało w drugiej połowie. I to aż trzykrotnie. Najpierw w 48. minucie znowu dał o sobie znać Szymański. 18-latek świetnie uderzył zza pola karnego, nie dając bramkarzowi żadnych szans. Sześć minut później duże zamieszanie w polu karnym Korony na gola zamienił Niezgoda.

Goście nie złożyli broni, dwie stuprocentowe okazje miał Kaczarawa, ale najpierw jego strzał obronił Malarz, a w kolejnej sytuacji Gruzinowi odskoczyła piłka. Takie błędy musiały się zemścić. I zemściły w 76. minucie. W polu karnym gości sfaulowany został Cafu. Sędzia wskazał na "wapno", a po konsultacji z VAR czerwoną kartkę obejrzał faulujący Ken Kallaste. Jedenastkę pewnie wykorzystał Miroslav Radović. Korona wzięła się za odrabianie strat za późno, ale honor uratowała. W 89. minucie pięknym uderzeniem popisał się Goran Cvijanović. Po tej wygranej Legia awansowała na pierwsze miejsce w tabeli, ale musi czekać na sobotni mecz Lecha z Górnikiem. Jeśli poznaniacy wygrają, to oni wrócą na fotel lidera.

Legia Warszawa - Korona Kielce 3:1 (0:0)Sebastian Szymański (47), Jarosław Niezgoda (56), Miroslav Radovic (79-karny) - Goran Cvijanović (89).

Żółta kartka - Legia Warszawa: Inaki Astiz. Korona Kielce: Oliver Petrak, Bartosz Rymaniak. Czerwona kartka - Korona Kielce: Ken Kallaste (78-faul). Sędzia: Piotr Lasyk (Bytom). Widzów 16 865.

Legia: Arkadiusz Malarz - Marko Vesovic, Inaki Astiz, Michał Pazdan, Adam Hlousek - Sebastian Szymański, William Remy, Chris Philipps, Cristian Pasquato (61. Cafu), Kasper Hamalainen (69. Miroslav Radovic) - Jarosław Niezgoda (80. Michał Kucharczyk).

Korona: Zlatan Alomerovic - Łukasz Kosakiewicz, Bartosz Rymaniak, Adnan Kovacevic, Ken Kallaste - Michael Gardawski, Oliver Petrak (60. Goran Cvijanovic), Mateusz Możdżeń (63. Marcin Cebula), Zlatko Janjic, Elia Soriano (59. Jacek Kiełb) - Nika Kaczarawa.

CZYTAJ TEŻ NA SPORT.TVN24.PL

ZOBACZ TEŻ MATERIAŁ Z WYGRANEJ LEGII W KRAKOWIE:

lukl

Czytaj także: