"Na starym Mokotowie wycinane są kilkudziesięcioletnie zdrowe topole" – zaalarmował Reporter 24. Urzędnicy potwierdzają, że drzewa poszły pod topór. - Wnioskowali o to sami mieszkańcy – twierdzi mokotowski ratusz.
"Między ulicami Narbutta i Melsztyńską rozpoczęto wycinkę kilkudziesięcioletnich zdrowych topoli o obwodach pni od 200 do 300 centymetrów. Nie było żadnej informacji o planowanej wycince drzew" – podniósł alarm robocoppx. "Żadnej choroby nie widać. Drzewa mocne o nawilżonej strukturze aż po samą korę, rdzeń pełny o właściwym dla topoli kolorze" - dodał.
"Wniosek mieszkańców"
Jego zdaniem drzewa wytrzymywały potężne porywy wiatru, choć przyznaje, że "czasami jednak jakiś konar spadł". Nasz czytelnik pisze, że o wycinkę wnioskowali mieszkańcy z bloku przy ulicy Melsztyńskiej.
Potwierdza to mokotowski urząd. - Decyzję o wycince podjął marszałek województwa, a wnioskowali o to sami mieszkańcy. Z powodu, że drzewa stanowiły zagrożenie. W czasie wichur kawałki spadały na balkony – twierdzi Piotr Pełka z dzielnicowego ratusza.
Dodaje, że powstała również opinia dendrologiczna, z której wynika, że drzewa są stare, obumarłe.
ran/mś