Historyczne ONICO. Pierwszy raz zagrają w finale ekstraklasy

Siatkarze ONICO Warszawa
Źródło: Newspix
Siatkarze ONICO Warszawa po raz pierwszy zagrają w finale ekstraklasy. W decydującym, trzecim meczu półfinału play off pokonali Jastrzębski Węgiel 3:2. - Po wszystkich przeciwnościach losu dziś jako drużyna narodziliśmy się na nowo - przyznał przyjmujący gospodarzy Piotr Łukasik.

Mecz rozpoczął się po myśli gości, którzy za sprawą Francuza Juliena Lyneela zdobyli pierwsze trzy punkty. Później gra obu zespołów, a co za tym idzie i wynik, falowały. Co warszawianie zbliżyli się na punkt bądź remisowali (6:6), to siatkarze trenera Roberto Santillego odskakiwali, m.in. po asach serwisowych Niemca Christiana Fromma czy Piotra Haina.

ONICO obejmuje prowadzenie

Po autowym ataku Dawida Guni ONICO po raz pierwszy wyszło na prowadzenie (14:13). Wynik gospodarzom "trzymał" Nikołaj Penczew. Bułgar był skuteczny w ataku, ale przede wszystkim w ważnych momentach popisał się dwoma asami z zagrywki. Po bloku Andrzeja Wrony na Guni było 21:18. W końcówce przyjezdnym coraz trudniej było się przebić przez blok stołecznego zespołu, który skutecznie kontrował. Set zakończył Piotr Łukasik. 25:20.

Rozpędzeni gracze ONICO na początku drugiej partii odskoczyli na 4:0 i kilkupunktową przewagę utrzymywali przez praktycznie całą odsłonę. Nadzieję jastrzębianom dał Jakub Bucki, który popisał się dwoma skutecznymi blokami, a po chwili w podobny sposób punkt zdobył inny rezerwowy Wojciech Ferens i było 16:14. Później zaczął punktować Lyneel, a po bloku Haina z wysokiego prowadzenia gospodarzy nic już nie zostało (17:17). W końcówce pierwsze skrzypce grał Łukasik, którego ataki były nie do zatrzymania dla rywali, choć decydujący punkt zdobył ze środka Jan Nowakowski i po wygraniu seta 25:23 warszawianom brakowało już tylko jednego, by awansować do finału.

Zmiennicy odmienili grę

Serwis Penczewa i niemal bezbłędna postawa Łukasika sprawiły, że w trzeciej partii szybko zrobiło się 4:1. Po drugiej stronie siatki dobrze spisywał się Bucki, za którego sprawą goście doprowadzili do remisu (11:11).

Chwilę wcześniej trener ONICO Stephane Antiga sięgnął po pozyskanego przed drugim meczem półfinałowym Macieja Muzaja, który zastąpił zmęczonego Sharone'a Vernona-Evansa. Dotychczas występujący w Treflu Gdańsk atakujący nie pomógł za bardzo nowym kolegom, nie skończył kilku ataków, raz został zablokowany i szybko wrócił na ławkę. Chwila słabości kosztowała jednak miejscowych kilka straconych punktów i zrobiło się 18:21. Antiga szybko wrócił do podstawowego ustawienia, ale goście przewagi już nie oddali i konieczny był kolejny set.

W nim do stanu 16:16 trwała walka praktycznie punkt za punkt, ale wówczas dwoma asami serwisowymi popisał się Bucki, przebił się w ataku Ferens, a pomylił się Wrona i goście odskoczyli na cztery punkty i po chwili doprowadzili do tie-breaka.

Zloty blok Brizarda

Decydującą rozgrywkę lepiej zaczęli gospodarze, a pierwszoplanową postacią w ich szeregach był Łukasik. W połowie partii w ataku pomylili się Penczew i Vernon-Evans, co dało jastrzębianom prowadzenie 9:7. Antiga zdecydował się wówczas jeszcze raz dać szansę Muzajowi, ale i sięgnąć po środkowego Grahama Vigrassa. Obaj odnotowali udane wejście i zrobiło się 10:9 dla ekipy stołecznej. Po chwili bułgarski przyjmujący ONICO posłał kolejnego w środę asa i było 12:10. Przy stanie 14:12 skutecznym blokiem, jedynym w spotkaniu, popisał się francuski rozgrywający Brizard Antoine i siatkarze ze stolicy oraz kibice w hali Torwar oszaleli ze szczęścia.

ONICO po raz pierwszy znalazło się w czołowej czwórce PlusLigi, zatem i o złoto nigdy wcześniej nie walczyło. Ostatnią drużyną z Warszawy, która znalazła się na podium mistrzostw kraju, była Legia w 1996 roku, kiedy zajęła drugie miejsce.

Rywalem ONICO w wielkim finale będzie broniąca tytułu Zaksa. Pierwszy mecz w sobotę w Kędzierzynie-Koźlu.

CZYTAJ WIĘCEJ NA EUROSPORT.TVN24.PL

PAP/pqv

Czytaj także: