Omdlenia, płacz i niepewność - tak wyglądają zapisy do lekarzy specjalistów na Koszykowej. Setki ludzi od rana stoją w kolejce i nie wiedzą, czy nie odejdą z kwitkiem. NFZ odpowiada: mogą zapisać się przez telefon. Tyle, że numery przychodni są ciągle zajęte.
Około 200-300 osób czekało w poniedziałek przed przychodnią na Koszykowej. Ruszyła rejestracja do lekarzy specjalistów na następne dwa miesiące.
"Mogą zapisać się przez telefon"
O gigantycznych kolejkach przed przychodniami w Warszawie alarmują internauci dzwoniąc i pisząc na Kontakt24. Ogonki liczące kilkaset osób ustawiły się między innymi przed lecznicami przy Serockiej i Koszykowej.
- Nie wolno organizować takich spędów. To niemoralne i niedopuszczalne – oburza się Wanda Pawłowicz, rzeczniczka mazowieckiego NFZ i odsyła do komunikatu wydanego po licznych sygnałach o nieprzyjmowaniu telefonicznych zgłoszeń.
Już w grudniu 2009 roku NFZ przypominał w nim, że zgodnie z rozporządzeniem ministra zdrowia przychodnie powinny zapewnić rejestrację na bieżąco, na podstawie zgłoszenia: osobistego, telefonicznego lub za pośrednictwem osoby trzeciej. W komunikacie czytamy dalej: Nieprzestrzeganie powyższego zapisu wprowadza poważne utrudnienia dla pacjentów i stanowi naruszenie postanowień umowy. Stosowanie takich praktyk jest niedopuszczalne i traktowane przez Mazowiecki Oddział Wojewódzki NFZ jako ograniczenie dostępności do świadczeń lekarza Podstawowej Opieki Zdrowotnej.
- Szefowie przychodni doskonale zdają sobie sprawę, że przyjdą głównie ludzie starzy i schorowani, bo młodzi jakoś to sobie załatwią. Starsi posłusznie wykonują polecenia rejestratorów – mówi Wanda Pawłowicz i zapowiada, że NFZ zdyscyplinuje szefów przychodni, pod którymi ustawiają się kolejki.
Telefon się urywa
- Jej rady są zupełnie nieprzydatne dla ludzi, którzy stoją w ogromych kolejkach - relacjonuje z Koszykowej Tomasz Zieliński, reporter tvnwarszawa.pl. Problem polega na tym, że do lecznicy nie można się dodzwonić. Jak mówią pacjenci, w dniu rejestracji telefon jest non stop zajęty. Dodatkowo w tak newralgicznych godzinach na miejscu działa... jedno okienko.
Dyrektor tłumaczy
Jak podaje reporterka TVN 24 Ewa Paluszkiewicz, we wtorek w szpitalu zostanie przeprowadzona kontrola NFZ. Placówka może zostać ukarana.
Wicedyrektor ds. medycznych Dariusz Sarti tłumaczy, że do lecznicy dziennie przychodzi około 1200 osób. W rejestracji pracuje codziennie 8-10 osób, z czego 5-6 w punktach rejestracji. Natomiast 3-4 osoby odbierają telefony (dziennie jest ich nawet 800).
Na zatrudnienie kolejnych pracowników placówki nie stać. Zapisy są niekiedy ograniczane, ponieważ pacjenci mogliby uslyszeć w połowie roku, że nie ma już miejsc u lekarzy (NFZ kontraktuje konkretną liczbę porad).
bako/mz