Lindab produkuje dachy i rynny w Wieruchowie pod Warszawą. Pracuje tam 40 Ukraińców, którzy mają inne ubrania.
"W głowie mi się coś takiego nie mieści"
- Polscy pracownicy też mają uniformy w różnych kolorach, ale zależne od działu, w którym pracują. Ukraińcy mają uniformy niebiesko-żółte, w swoich barwach narodowych. W głowie mi się coś takiego nie mieści. Wyobraźmy sobie Polaków, których w zagranicznej fabryce ubiera się w biało-czerwone uniformy - mówi gazecie klient, który chce pozostać anonimowy. Zgłoszenie o różnych uniformach dostało antyrasistowskie stowarzyszenie Nigdy Więcej. - Otrzymaliśmy kopię pisma, które zostało wysłane do Państwowej Inspekcji Pracy z prośbą o interwencję. Osoba, która się z tym zetknęła, to były współpracownik tej firmy ze Szwecji. Był oburzony i zdziwiony takimi praktykami, które zostały odebrane jako dyskryminujące – przekonuje w rozmowie z tvnwarszawa.pl profesor Rafał Pankowski, współzałożyciel stowarzyszenia i wykładowca Collegium Civitas.
I podkreśla, że jego zdaniem można mówić w tym przypadku o dyskryminacji. - Wydaje się to bardzo dziwne i trudne do zaakceptowania. Sprowadza się do segregacji czy dyskryminacji wyrażanej przez obowiązkowy ubiór ze względu na kryterium pochodzenia - wyjaśnia Pankowski. - Takie rozróżnianie jednego pracownika od kolegi wydaje się nie tylko rażące, ale także dysfunkcjonalne, ponieważ kreuje podziały narodowościowe wśród pracowników – mówi.
Profesor Pankowski dodaje, że stowarzyszenie Nigdy Więcej poruszyło temat uniformów na konferencji z okazji Międzynarodowego Dnia Migranta, która była zorganizowana przez Organizację Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie. - Uważam, że z korzyścią dla sprawy jest otwarcie dyskusji publicznej – zaznacza.
"To system identyfikacji"
Do uniformów odniósł się również Michał Wróblewski, dyrektor operacyjny firmy. W rozmowie z "Gazetą Stołeczną" przekonuje, że barwy Ukrainy to tylko przypadek i nie ma mowy o dyskryminacji.
- Wszyscy pracownicy mają niebieskie spodnie i różne koszulki. Mechanicy mają zielone, brygadziści – czerwone. To system identyfikacji. Żółte koszulki Ukraińców to znak, że nie znają polskiego - twierdzi na łamach "Stołecznej" dyrektor. Zaznacza też, że różny kolor koszulek ma być ułatwieniem dla Ukraińców. I dodaje, że są traktowani na równi z Polakami. Dla gazety sprawę skomentowała też Natalia Panchenko - Ukrainka mieszkająca w Warszawie, która założyła stowarzyszenia Euromaidan-Warszawa. Twierdzi, że czułaby się upokorzona, gdyby musiała pracować w takiej firmie. - Ale obawiam się, że żaden Ukrainiec oficjalnie się nie poskarży, bo boi się zwolnienia. Jest niejako przywiązany do pracodawcy. Jeżeli straci pracę, ma tylko miesiąc na złożenie nowego wniosku o kartę pobytu i musi w tym terminie znaleźć innego pracodawcę, który będzie chciał go legalnie zatrudnić - podkreśla.
TAK WYGLĄDAŁ PROTEST PRZECIW RASIZMOWI ROK TEMU:
ran/b
Protest przeciwko rasizmowi - styczeń 2017
Protest przeciwko rasizmowi - styczeń 2017
Źródło zdjęcia głównego: TVN24