Chińskie lampiony wypuszczane w powietrze stanowią zagrożenie dla samolotów startujących i lądujących na Lotnisku Chopina. Rzecznik portu lotniczego apeluje o ostrożność, a najlepiej - przerzucenie się na latawce. Całkowicie zakazać lampionów chciałaby straż pożarna.
Kilka dni temu na Lotnisku Chopina doszło do niebezpiecznego zdarzenia. - Chiński lampion spadł na ziemię i zaplątał się w ogrodzenie. Poruszał nim wiatr. Pilot kołującego samolotu pomyślał, że to lis próbujący przedostać się przez ogrodzenie, który zaraz wpadnie pod koła. Gwałtownie zatrzymał samolot. Przewróciła się stewardessa, która akurat chodziła po pokładzie – mówi Przemysław Przybylski, rzecznik lotniska. Moda przyszła z Azji
Puszczanie lampionów, na które moda przyszła z Chin i Wietnamu, staje coraz większym kłopotem dla portu lotniczego. Niewinna zabawa może mieć dramatyczne skutki.
- Lampiony to niesterowalne obiekty latające, które w powietrzu zachowują się nieprzewidywalnie. Lecą tam, gdzie je wiatr poniesie. Często spadają na lotnisko, są zagrożeniem dla samolotów, które lądują, bo mogą dostać się do silnika. Są też zagrożeniem dla samolotów kołujących i startujących – tłumaczy Przybylski.
Niebezpieczny ogień
Baloniki-zabawki mogą być niebezpieczne również z innego powodu. Ogień, który służy do podgrzewania powietrza w ich wnętrzu, nie jest niczym zabezpieczony i łatwo może spowodować pożar.
- Lampion, który wystraszył kołującego pilota, zaplątał się w część ogrodzenia oddzielającego pole manewrowe lotniska od bazy magazynowej paliwa lotniczego. Aż strach sobie wyobrażać, co by się stało, gdyby płonący ognik lampionu spadł bezpośrednio na zbiornik znajdujący się 20 metrów dalej – czytamy na blogu rzecznika.
Latawce lepsze
Przy dobrym wietrze lampiony latają bardzo daleko. Przemysław Przybylski przypomina, że jeden z nich przeleciał aż 12 km z Gocławia.
- Każdy taki przypadek jest realnym zagrożeniem dla bezpieczeństwa pasażerów, którzy są na pokładzie. Dlatego apeluję, nie puszczajmy lampionów w okolicy lotniska. Lepiej puszczać latawce, są równie modne i tak samo przyszły ze Wschodu, ale są na uwięzi i mamy nad nim kontrolę – apeluje rzecznik.
Straż nie chce lampionów
Na lampiony narzekają również strażacy. Jak informuje piątkowa "Gazeta Wyborcza" Komenda Główna Straży Pożarnej zwróciła się do UOKiK o zakazanie ich puszczania poinformował. Jak podkreślają strażacy, lampiony moga powodowac pożary i w zasadzie niczym nie różnią się od ogniska. UOKiK odrzucił jednak wniosek o zakaz. Jak tłumaczy urząd, w UE uznano, że jeśli lampiony są używane zgodnie ze swoim przeznaczeniem i załączonymi ostrzeżeniami, to stwarzane przez nie zagrożenie jest na tyle niskie, iż nie wymaga interwencji.
bako/roody