Choć Bohdan Lachert był znanym twórcą polskiej architektury awangardowej, do dziś nie doczekał się upamiętnienia w stołecznym nazewnictwie. Grupa mieszkańców Muranowa chce to zmienić.
- Przed wojną był członkiem grupy architektonicznej Praesens. Tworzył razem z wybitnym Józefem Szanajcą. W 1945 roku Lachert został członkiem zespołu Biura Odbudowy Stolicy. Był profesorem Politechniki Warszawskiej - wylicza Rafał Kowalczyk z inicjatywy #SOSdlaMuranowa, która zajmuje się sprawami osiedla.
Jak zapewnia, temat upamiętnienia architekta stale przewija się w rozmowach między historykami, artystami, aktywistami i mieszkańcami Muranowa. - Niestety, bez skutku. Artysta doczekał się tylko swoich murali na Muranowie - zaznacza Kowalczyk.
"Osiedle w hołdzie Żydom zamordowanym w getcie"
Rok 2019 jest jednak szczególny pod kątem jubileuszowym. 70 lat temu, w 1949 roku zaczęto realizować projekt budowy powojennego Muranowa. - Galeriowce stawiane w pierzei dawnej ulicy Leszno (obecnie aleja Solidarności - red.), naprzeciwko sądów, były pierwszymi budynkami wyrosłymi na górkach pozostawionego gruzowiska pogettowego - zauważa działacz.
I wspomina, jaki pomysł na Muranów miał Lachert: - Chciał, by zbudowane z różowego gruzobetonu osiedle-pomnik pozostało nieotynkowane. Miało to być hołdem dla pomordowanych w getcie Żydów, wspomnieniem przeszłości tego miejsca. Na takie surowe, oryginalne rozwiązanie jednak nie zgodziły się władze komunistyczne. Według doktryny socrealizmu na domach pojawiło się zdobne boniowanie parterów czy tralkowe balustrady. Budowę osiedla zakończono w 1955 roku.
Zdaniem Kowalczyka, dziś Muranów jest przykładem idealnie zaprojektowanej przestrzeni miejskiej. - Niskie zabudowania tonące w zieleni, odseparowane od hałasu głównych ulic wewnętrzne podwórka, bliskie szkoły, przedszkola, sklepy i urzędy. To wszystko do dzisiejszego dnia jest cenione wśród kolejnych pokoleń mieszkających tu warszawiaków i spacerujących turystów - podkreśla.
"Dziś, na przekór planom hitlerowców, tętni tu życie"
Żeby upamiętnić Lacherta inicjatywa #SOSdlaMuranowa postanowiła wskazać miejsce, które może być nazwane imieniem architekta. Dawny plac przed biblioteką publiczną przy urzędzie dzielnicy Wola przy alei Solidarności 90. - Urząd organizuje tu od lat imprezy plenerowe. W zimie istnieje otwarte lodowisko, w lecie duży plac zabaw dla dzieci, a biblioteka publiczna organizuje plenerowe wystawy fotograficzne. Plac zapewnia rozrywkę i odpoczynek mieszkańcom Muranowa. Dokładnie tak, jak chciał Bohdan Lachert – na zburzonym getcie, na przekór planom hitlerowców, tętni życie nowych pokoleń - podkreśla Kowalczyk
Konieczne jest zebranie minimum 200 podpisów. Organizatorzy przekonują, że na razie jest ich ponad 150. Jak tłumaczy Kowalczyk, wniosek zostanie złożony do Biura Geodezji i Katastru w ratuszu, potem trafi to do eksperckiego zespołu nazewnictwa.
Ostateczną decyzję o nadaniu nazwy podejmie Rada Warszawy.
- Chcemy zdążyć z podpisami do końca tego tygodnia, bo komisja nazewnictwa przy radzie miasta zbiera się 12 czerwca. Podpisać można się na przykład we wtorek w Stacji Muranów od godziny 18 - zapraszają działacze.
mp/ran