Port Żerań ma być wielkim aqua parkiem z torem kajaków, basenami z widownią na 3 tys. osób i zapleczem biznesowo-konferencyjnym - taką wizję snują władze Białołęki. Ratusz powołał już specjalny zespół, który ma zająć się przygotowaniem koncepcji zagospodarowania terenu portu.
Pomysł białołęckich samorządowców nie jest nowy. Kilka lat temu miasto weszło w spółkę z prywatną firmą, która miała zbudować w porcie aquapark z rekinarium i innymi atrakcjami. Z planów nic nie wyszło, a miasto straciło cenny grunt. Teraz na działce, która pozostała w rękach dzielnicy, znów planowane są wielkie inwestycje.
- Tym razem nie planujemy wchodzić w żadną spółkę. Zespół ekspertów powołany przez panią prezydent ma zająć się m.in. wypracowaniem odpowiedniej formuły biznesowej dla portu - mówi Jacek Kaznowski, burmistrz Białołęki.
Centrum sportowe
Co dzielnica chciałaby wybudować? Burmistrz podaje przykład Aquaworld w Budapeszcie. Nie przypadkiem - firma, która go zbudowała interesuje się inwestycjami na Białołęce. Przedstawiła już nawet koncepcję tego, co można by w Porcie Żerańskim zbudować. Byłby to zespół basenów ze zjeżdżalniami i wodnymi atrakcjami, w tym dwa pełnowymiarowe baseny olimpijskie. Do tego tor dla kajaków i trybuny, dzięki którym można by w stolicy organizować profesjonalne imprezy sportowe.
Całość, za kilkaset milionów złotych miałby wybudować prywatny inwestor.
- To świetna lokalizacja. Obok modernizowana jest ul. Modlińska, niebawem powstanie Most Północny. Taka inwestycja na pewno się zwróci - przekonuje Kaznowski.
Ratusz studzi emocje
Bardziej zachowawczo o projekcie wypowiada się jednak warszawski ratusz.
- Aquapark to pomysł władz Białołęki. Pani prezydent powołała zespół ds. zagospodarowania tego terenu po to, by określić co i w jakiej formule prawnej ma być budowane. Na razie za wcześnie, by mówić, co konkretnie planujemy na Żeraniu - zastrzega Jarosław Kochaniak, wiceprezydent.
Maciej Czerski
Źródło zdjęcia głównego: | Media&Marketing