"Przecież nie nadjeżdżał żaden samochód. Miliony ludzi tak robi. Nic nie jedzie, to się idzie" – tak usprawiedliwiali swoje zachowanie przed strażnikami miejskimi piesi, przyłapani gdy przechodzili na czerwonym świetle. W ciągu ostatnich dwóch tygodni strażnicy z Bielan i Żoliborza wlepili za to wykroczenie 80 mandatów.
"Tłumaczenia są różne. Wszystkim się śpieszy – do pracy, do szkoły, na uczelnię, egzamin, na randkę, do metra, na autobus, na samolot, po dziecko, do szpitala... Większość nie rozumie, że mogą się pośliznąć, przewrócić, że samochód może się nie zatrzymać w porę na śliskiej nawierzchni, a przejście jest za zakrętem i kierowca czasem go nie widzi" – piszą strażnicy miejscy.
80 mandatów, 44 pouczenia
W ciągu tylko dwóch tygodni na Bielanach i Żoliborzu ponad 80 osób ukarano mandatami, a 44 dostały pouczenia. Pod szczególnym nadzorem znalazły się newralgiczne miejsca - ul. Mickiewicza, Marymoncka, Kasprowicza, Conrada, Pl. Wilsona.
Na placu Wilsona strażnicy przyłapali starszego pana z psem, który mimo, że widział radiowóz straży miejskiej, postanowił przejść przez jezdnię choć sygnalizator świecił na czerwono. "Dlaczego to zrobiłem? Miliony ludzi to robi. Nic nie jedzie, to się idzie" – próbował przekonywać funkcjonariuszy.
ran//ec