To był pasjonujący sezon. Na boiskach błyszczał i wykręcał kolejne rekordy Ernest Wilimowski z Ruchu Chorzów. Postrachem napastników był Spirydion Albański strzegący bramki Pogoni Lwów. Ale rozegrano tylko 62 z zaplanowanych 90 meczów, bo przyszła wojna. W Warszawie zrodził się pomysł, by dokończyć tamte rozgrywki.