Trzaskowski do rodziców: będzie mniej zajęć dodatkowych. Rzecznik Praw Dziecka wytyka wydatki na paradę klaunów

Rzecznik Praw Dziecka pisze do Rafała Trzaskowskiego
Minister edukacji: nie będzie obowiązku zakrywania ust i nosa w szkołach
Źródło: TVN24
Prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski poinformował rodziców o zmniejszeniu liczby zajęć dodatkowych w szkołach. Informacja oburzyła Rzecznika Praw Dziecka Mikołaja Pawlaka, który wysłała do włodarza stolicy list w tej sprawie.

"Nowy rok szkolny trwa już od kilku dni. Wielokrotnie o tym mówiłem i pisałem, ale raz jeszcze przypomnę, że wydatki na warszawską edukację z roku na rok rosną i stanowią ogromną – w tym roku największą – część budżetu Warszawy. To ponad 5 mld zł! Te pieniądze przeznaczamy na to, aby dzieci w stołecznych szkołach miały jak najlepsze warunki rozwoju, a nauczyciele i inni pracownicy placówek – stabilne, godne warunki pracy" - pochwalił się na Facebooku kilka dni temu Rafał Trzaskowski.

Dodał, że stołeczni urzędnicy dbają o "wysoką jakość warszawskiej oświaty" i będą to robić nadal. "Jednocześnie edukacja jest obszarem, który, jak wszyscy dobrze wiemy, nie został pominięty przez epidemię koronawirusa. Podobnie zresztą jak budżet miasta. Wydatki na stołeczną oświatę rosną, a subwencja z budżetu państwa pokrywa mniej niż połowę potrzeb miasta. W tych warunkach byliśmy zmuszeni do wprowadzenia zmian w ofercie zajęć dodatkowych" - przekazał równocześnie.

I to właśnie ta informacja zaniepokoiła Rzecznika Praw Dziecka, który skierował list do włodarza stolicy.

Mikołaj Pawlak. Rzecznik o bardzo dyskretnych sukcesach. Czytaj więcej >>>

"300 tysięcy na paradę klaunów'

Rzecznik na wstępie swego listu wyraził "głębokie zaniepokojenie" przekazaną 8 września przez włodarza stolicy informacją o wdrożeniu oszczędności w finansowaniu stołecznej oświaty. "Ogranicza Pan liczbę godzin bezpłatnych zajęć dodatkowych i skraca godziny pracy przedszkoli i świetlic szkolnych, zmniejszając tym samym pomoc dla dzieci i młodzieży. Jako przyczynę wskazuje Pan "przerzucanie" przez rząd kosztów oświaty na samorządy i kryzys finansowy związany z pandemią COVID-19. Zapowiedział Pan również "apele do Premiera RP i Ministra Edukacji Narodowej o natychmiastowe zmiany w systemie finansowania oświaty", uzasadniając, że "to dzieci i młodzież stracą na dalszym przerzucaniu kosztów oświaty na samorządy" - napisał Pawlak.

Jak dodał, "dobro dzieci, zapewnienie im najlepszych dostępnych możliwości rozwoju oraz wyrównywanie szans edukacyjnych dzieci ze specjalnymi potrzebami edukacyjnymi, z uboższych rodzin, z niepełnosprawnościami, chorujących przewlekle stanowią bezsprzeczny priorytet".

"Dzieci mają prawo do nauki w bezpiecznych i przyjaznych warunkach zapewniających prawidłowy rozwój emocjonalny, fizyczny i społeczny, adekwatnie do ich potrzeb i możliwości. Dla wielu uczniów, w szczególności tych pochodzących z rodzin w trudniejszej sytuacji finansowej, nieodpłatne zajęcia pozalekcyjne prowadzone w szkołach stanowią jedyną możliwość rozwijania swoich pasji i zainteresowań, a niejednokrotnie również jedyną możliwość rozrywki, oderwania się od codzienności i spędzania czasu z rówieśnikami poza godzinami lekcji" - podkreślił Rzecznik.

Wyraził oburzenie doniesieniami medialnymi na temat niektórych planowanych wydatków Warszawy. "Oto bowiem dowiaduję się z medialnych doniesień, że zamierza Pan wydać prawie 300 tys. zł na paradę klaunów w Warszawie. Do tego ponad 3 miliony zł na warsztaty z elementami seksedukacji adresowane do dzieci i młodzieży" - stwierdził rzecznik.

W piątek "Gazeta Stołeczna" opisała warsztaty, które rzeczywiście dotyczą między innymi edukacji seksualnej, ale nie są przeznaczone dla dzieci, tylko dla młodzieży i dorosłych. Są dobrowolne i nie będą odbywać się w szkołach. Nie wiadomo nawet czy się odbędą - to projekt z budżetu obywatelskiego. Głosowanie jeszcze trwa.

Miliony na promocję

Powołując się na doniesienia medialne, wytknął też Trzaskowskiemu, że od początku jego prezydentury Biuro Marketingu ratusza wydało prawie 4,5 mln zł na promocję i akcje informacyjne. "A to tylko niewielka część sygnałów o tego typu wydatkach. Sumując te kwoty, większego wrażenia nie robią już informacje, że miasto wydało ponad 40 tys. zł na "Queerowe gesty i kolektywność" i prawie 25 tys. zł na realizację zadania "Co lesbijka ma w słoiku?" - dodał. "Panie Prezydencie, klaun zamiast edukacji!? Czy taka jest hierarchia ważności Pańskich zadań? Czy cele marketingowe mają być stawiane nad obowiązek zapewnienia dzieciom i młodzieży odpowiednich warunków do nauki i rozwoju?" - zapytał w liście RDP.

Jak podkreślił, chciałby wierzyć, że powyższe informacje to tylko dziennikarskie kaczki. "Jednak oficjalne protesty stołecznych radnych, sprzeciwy mieszkańców i zgłaszane do mnie sygnały od warszawskich rodziców w zestawieniu z Pańską informacją o wprowadzaniu oszczędności w finansowaniu stołecznej oświaty zobowiązują mnie do podjęcia interwencji. W mojej ocenie zagrożone jest prawo do edukacji dzieci mieszkających w Warszawie" - zaznaczył Pawlak.

Zwrócił się też do prezydenta stolicy o pisemną odpowiedź na pytania: "w ilu warszawskich szkołach, przedszkolach i innych jednostkach systemu oświaty dojdzie do planowanych zmian, a także jakie rodzaje zajęć pozalekcyjnych zostaną ograniczone bądź całkowicie wstrzymane, i jak dużą grupę uczniów to dotknie; jakie rodzaje zajęć dodatkowych dla dzieci i młodzieży będą traktowane priorytetowo, a którym z nich nada się niższą rangę przy ograniczeniu ich liczby lub godzin; czy wdrażane zmiany w jakikolwiek sposób wpłynąć mogą na sytuację edukacyjną bądź opiekuńczo-wychowawczą dzieci ze specjalnymi potrzebami edukacyjnymi, z niepełnosprawnościami, bądź też czy w negatywny sposób mogą przełożyć się na sytuację dzieci z rodzin niewydolnych wychowawczo, uboższych, wielodzietnych, zagrożonych niedostosowaniem społecznym.

Rzecznik Praw Dziecka chce ponadto wiedzieć, o ile zmniejszono środki na edukację dla poszczególnych szkół, przedszkoli i pozostałych jednostek systemu oświaty (z podaniem konkretnych placówek i konkretnych kwot); czy liczba zajęć pozalekcyjnych w nich oferowana ulegnie zminimalizowaniu, czy całkowitemu ograniczeniu; czy w związku z ograniczeniami godzin pracy przedszkoli i świetlic szkolnych miasto planuje wdrożenie rozwiązań zastępczych (jeśli tak, to jakich?); ilu uczniów, szacunkowo, dotkną poszczególne zmiany; czy wprowadzone ograniczenia dotyczą również dzieci i młodzieży przebywających w placówkach pieczy zastępczej, młodzieżowych ośrodkach wychowawczych, młodzieżowych ośrodkach socjoterapii, specjalnych ośrodkach szkolno-wychowawczych, korzystających ze świetlic środowiskowych

Do zarzutów Pawlaka w sobotę odniosła się rzeczniczka stołecznego ratusza Karolina Gałecka.

Czytaj także: