Najpierw rozkopał wał przeciwpowodziowy, a gdy sprawa wyszła na jaw zrzucił winę na swojego pracownika. Co prawda zobowiązał się pokryć koszt naprawy wału, ale do czasu. Zmienił front, gdy dowiedział się, że będzie musiał zapłacić 190 tys. złotych. Sprawę sprawdzał reporter Prosto z Polski - Mateusz Wróbel.