Wybieg dla miśków przy al. Solidarności ma zniknąć. Kiedy? Z pewnością nie w najbliższym czasie. - Mam marzenie, by miśki przeprowadziły się do ogrodu za swojego życia - mówi Andrzej Kruszewicz, dyrektor zoo.
O pomyśle likwidacji wybiegu pisaliśmy już rok temu. Teraz stosowny zapis pojawił się w projekcie planu zagospodarowania dla rejonu zoo - podaje "Gazeta Stołeczna". Zbudowany w 1952 r. wybieg jest wizytówką zoo i jednym z symboli Warszawy, z drugiej jednak strony, zarówno dyrekcja zoo jak i urzędnicy zdają sobie sprawę , że hałas i spaliny samochodowe szkodzą zwierzętom.
Dlatego w wyłożonym niedawno planie zagospodarowania przestrzennego dla okolic zoo, nie ma wybiegu dla miśków. Urzędnicy proponują wybudować tam ogród zimowy, ptaszarnię czy motylarnię.
Dyrektor zoo pomysłami urzędników jest nieco zaskoczony. - Nikt ze mną się nie kontaktował w tej sprawie - mówi. Nie oznacza to, że pomysły mu się nie podobają, wręcz przeciwnie. Zwraca jednak uwagę na koszta związane z nową inwestycją.
- Oczywiście nowy wybieg by się przydał. Stary jest zniszczony i przestarzały. Perspektywa ich przeprowadzki to nie jest jednak kwestia roku. To kosztuje grube miliony - mówi Kruszewicz. - Chciałbym by miśki przeniosły się do ogrodu jeszcze za swojego życia. W tej chwili mają 25 lat, a żyją około 40 lat - dodaje.
Na razie nie zapadła decyzja o terminie przenosin miśków.
Bez terminu
Projekt planu zagospodarowania okolic zoo przewiduje również budowę pierwszej w stolicy kładki pieszo-rowerowej poprowadzonej nad Wisłą, a u zbiegu Wybrzeża Helskiego i Starzyńskiego budowę punktu widokowego, z którego będzie można patrzeć na rzekę.
ran/band