Wjechał w protestujących ludzi, funkcjonariusz ABW usłyszał zarzut

Samochód wjechał w grupę protestujących

Samochód wjechał w grupę protestujących
Samochód wjechał w grupę protestujących
Źródło: Kasia/Kontakt24

Funkcjonariusz ABW, który zdaniem prokuratury wjechał w tłum protestujących przeciwko orzeczeniu Trybunału Konstytucyjnego w sprawie aborcji z października 2020 roku, usłyszał zarzut. Pierwotnie postępowanie w tej sprawie zostało umorzone.

W czwartek rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie prokurator Piotr Antoni Skiba poinformował, że funkcjonariuszowi ABW Pawłowi K. postawiono zarzut narażenia na bezpośrednie niebezpieczeństwo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu.

Podejrzany nie przyznał się do winy

Chodzi o zdarzenie sprzed ponad czterech lat. Jak poinformował prokurator Skiba, mężczyzna jest podejrzany o to, że "w dniu 26 października 2020 roku w Warszawie na skrzyżowaniu ulic Puławskiej i Goworka, działając w zamiarze ewentualnym, naraził cztery osoby na bezpośrednie niebezpieczeństwo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu w ten sposób, że wjechał kierowanym przez siebie samochodem osobowym marki BMW 320 w przebywający na ulicy tłum protestujących osób, w którym znajdowali się pokrzywdzeni, powodując u dwojga z nich obrażenia stanowiące rozstrój zdrowia i naruszenie czynności narządu ciała na okres poniżej 7 dni".

- Podejrzany nie przyznał się do popełnienia zarzucanego mu czynu i złożył bardzo obszerne wyjaśnienia - przekazał Skiba.

Rzecznik warszawskiej prokuratury przypomniał, że postępowanie dotyczące tego zdarzenia zostało pierwotnie umorzone w maju 2021 r. "z uwagi na brak ustawowych znamion czynu zabronionego".

- W dniu 6 maja 2024 r. przedmiotowa sprawa została podjęta na nowo, celem kontynuowania, z uwagi na uznanie decyzji o umorzeniu za przedwczesną. Wydanie postanowienia o przedstawieniu zarzutów sprawcy w tej sprawie jest wynikiem dogłębnej analizy materiału dowodowego, który w ciągu ostatnich miesięcy został uzupełniony - wyjaśnił Skiba.

Pawłowi K. grozi do trzech lat więzienia.

Prokuratura uznała, że przestępstwa nie było

22 października 2020 roku Trybunał Konstytucyjny pod kierownictwem Julii Przyłębskiej orzekł, że przepis zezwalający na dopuszczalność aborcji w przypadku dużego prawdopodobieństwa ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu, jest niezgodny z konstytucją. Orzeczenie doprowadziło do protestów w wielu miastach w Polsce. 

Cztery dni po orzeczeniu na skrzyżowaniu Puławskiej i Goworka odbywał się jeden z protestów. Na ulicę wyszła grupa osób, które blokowały ruch.

Moment, w którym samochód wjechał w tę grupę, został zarejestrowany przez świadka. Na nagraniu, które pojawiło się w sieci, widać, jak kierowca bmw próbuje przejechać pomiędzy protestującymi. Nagle przyspiesza i odjeżdża. Po chwili widać dwie osoby leżące na jezdni oraz biegnących za samochodem protestujących.

Kierowca został zatrzymany przez policjantów.

Dwa dni po zdarzeniu dziennikarz tvn24.pl Robert Zieliński ustalił, że za kierownicą bmw siedział funkcjonariusz Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego.

Wówczas prokuratura uznała, że zachowanie kierowcy nie nosi znamion przestępstwa, a było to jedynie wykroczenie drogowe.

Czytaj także: