Grzegorz Jędrzejewski z Turbo Football Academy (szerzej znany z anteny Canal+Sport jako "Gabor") poinformował, że na Bielany przyjechała grupa chłopców z roczników od 2005 do 2009. W poniedziałek odbył się ich pierwszy trening w nowej drużynie. Teraz starsi trafią do innego klubu, natomiast najmłodsi z rocznika 2009 zostaną na Bielanach.
- Wojna sprawiła, że zawodnicy potrzebowali domu. Sportowo mogliśmy ich obsłużyć. Zaproponowaliśmy treningi. Polski Związek Piłki Nożnej przychylnie na to spogląda, upraszczając przepisy regulujące (sytuację - red.) nowych zawodników - powiedział Jędrzejewski. Jednocześnie podkreślił, że zawodnicy "muszą coś jeść i mieć gdzie mieszkać". - Burmistrz dzielnicy Bielany Grzegorz Pietruczuk stanął na wysokości zadania. Powiedział, że stanie na głowie, a zapewni im lokum. A że jest wysportowanym burmistrzem, to na głowie stanął i cała drużyna wraz z mamami jest w jednym miejscu - w bursie sportowej przylegającej do liceum Kusocińskiego - powiedział Jędrzejewski.
Po zakończeniu pierwszego treningu trenerzy zgodnie chwalili zawodników. Pomimo długiej i wyczerpującej podróży oraz początkowej tremy na boisku wypadli bardzo dobrze.
Ponad dobę w zatłoczonym, ciemnym pociągu
Trening młodych piłkarzy z FC Kramatorsk obserwowała mama jednego z zawodników. Pani Alena opowiadała reporterowi TVN24 o trudach podróży do Polski. Najpierw wraz z synem musieli przedostać się kilkadziesiąt kilometrów z małej miejscowości pod Kramatorskiem do Lwowa. Podróż zatłoczonym pociągiem, przy zgaszonych wewnątrz światłach, trwała 27 godziny. Pociąg co jakiś czas nagle zatrzymywał się, ale nikt nie udzielał informacji dlaczego. - Jadąc przez tereny objęte działaniami wojennymi, byliśmy w ciągłym strachu - wspominała.
Mówiła, że ze Lwowa udało im się z pomocą wolontariuszy przedostać do Medyki. Pani Alena zwróciła uwagę, że pomoc na granicy była bardzo dobrze zorganizowana. Dopiero tam uzmysłowiła sobie, jak wielu jej rodaków uciekło przed wojną.
Dla tych chłopców 24 lutego skończył się świat
O historii piłkarzy z drużyny FC Kramatorsk informowaliśmy w ubiegłym tygodniu na tvnwarszawa.pl. Dla tych 20 chłopców 24 lutego o poranku skończył się świat, który dotychczas znali. Codzienność została zdominowana przez strach o życie i przyszłość. W wyniku ataku Rosji na Ukrainę czworo z nich straciło obydwoje rodziców. Ich opiekunem prawnym stał się trener, były zawodnik Szachtara Donieck Ihor Korotecki, który pomagał w organizacji ewakuacji do Polski. Do pokonania mieli prawie półtora tysiąca kilometrów przez kraj ogarnięty wojną.
Kramatorsk to miasto położone na wschodnim krańcu Ukrainy w obwodzie donieckim.
OGLĄDAJ TVN24 W INTERNECIE W TVN24 GO:
Autorka/Autor: dg/b
Źródło: tvnwarszawa.pl