"Przez prawie rok dręczył swoją ofiarę, dzwoniąc do niej o różnych porach dnia i nocy". Zarzut stalkingu dla 46-latka

Mężczyzna usłyszał zarzut za stalking (zdj. ilustracyjne)
Jak walczyć ze stalkingiem? (wideo archiwalne)
Źródło: tvn24
Zakończyła z nim związek i nie chciała kontynuować znajomości. Wtedy, jak podaje policja, mężczyzna zaczął nękać byłą partnerkę. - Wysyłał mnóstwo wiadomości, nachodził w miejscu zamieszkania, groził kobiecie i jej nowemu partnerowi, podjął również próby zdobycia klucza do jej mieszkania – przekazali funkcjonariusze z warszawskich Bielan. Prokuratura przedstawiła 46-latkowi zarzut stalkingu.

Jak przekazała nadkomisarz Elwira Kozłowska, rzeczniczka bielańskiej policji, kilka tygodni temu policjanci przyjęli zawiadomienie o stalkingu. - Pokrzywdzona postanowiła zakończyć związek z mężczyzną, z którym była kilka lat. Kobieta nie chciała kontynuować tej znajomości, a gdy powiedziała o tym mężczyźnie, ten zaczął ją nękać – opisała policjantka.

"Nie przestawał jej dręczyć, stawał się coraz bardziej nachalny"

- Sprawca przez prawie rok dręczył swoją ofiarę, dzwoniąc do niej o różnych porach dnia i nocy i wysyłając jej SMS-y. Mężczyzna kierował pod jej adresem i nowego partnera groźby pobicia oraz zniszczenia mienia. Policjanci, którzy pracowali nad tą sprawą, dowiedzieli się również o tym, że mężczyzna podjął również próby zdobycia klucza do mieszkania kobiety. Mężczyzna mimo wyraźnego sprzeciwu nękanej kobiety nie przestawał jej dręczyć, stawał się coraz bardziej nachalny i agresywny – dodała Kozłowska.

Jak poinformowała, pracujący nad sprawą policjanci zebrali dowody "świadczące o przestępczej działalności stalkera". Funkcjonariusze przesłuchali świadków, zabezpieczyli treści przekazywane przez sprawcę kobiecie. - Kilka dni temu policjanci zatrzymali 46-latka. Mężczyzna już został przesłuchany i usłyszał zarzut za stalking – zaznaczyła policjantka.

Policjantka podsumowała, że prokurator zastosował wobec mężczyzny dozór policyjny, zakaz kontaktowania się w jakikolwiek sposób oraz zakaz zbliżania się na odległość mniejszą niż 20 metrów. - Teraz może mu grozić kara do ośmiu lat pozbawienia wolności – zastrzega Kozłowska.

OGLĄDAJ TVN24 NA ŻYWO W TVN24 GO >>>

Czytaj także: