W centrum handlowym przy Modlińskiej 6D interweniowała policja. Funkcjonariuszy wezwali kupcy, którzy twierdzą, że zostali zaatakowani przez grupę mężczyzn. W hali został wyłączony prąd.
W godzinach popołudniowych przy hali targowej przy Modlińskiej 6D pojawiło się kilka załóg policji. Na miejsce pojechał reporter tvnwarszawa.pl Mateusz Mżyk.
- W sąsiedztwie centrum handlowego stoi pięć radiowozów. W środku są tylko sprzedawcy i właściciele stoisk, którzy handlują na hali. W budynku nie ma prądu. Kupcy twierdzą, że zasilanie wyłączono wczoraj. Z ich relacji wynika, że dziś na halę przyszła grupa kilkunastu Czeczenów, którzy ich zaatakowali. Dlatego na miejsce została wezwana policja - poinformował nasz reporter.
Aspirant Kamil Sobótka z Komendy Stołecznej Policji potwierdził, że na miejsce skierowano kilka załóg policji.
- Jest to ciąg dalszy konfliktu pomiędzy właścicielem, ochroną i kupcami pracującymi w hali. Na miejscu nikogo nie zatrzymano. Policjanci pouczyli osoby zgłaszające o dalszych możliwościach prawnych - powiedział policjant. - Funkcjonariusze kończą swoje czynności na miejscu - dodał po godzinie 17 Sobótka.
Konflikt w centrum handlowym
Otwarcie warszawskiego Modlińskiej 6D zostało zainicjowane przez część kupców ze spalonego centrum przy Marywilskiej 44. Oficjalnie obiekt wystartował w październiku poprzedniego roku.
Pod koniec stycznia kupcy skontaktowali się z biznesową redakcją tvn24.pl i poinformowali, że od kilku dni w budynku pojawia się grupa kilkunastu mężczyzn. Według nich sprawa związana jest z tym, że zarządca terenu niespodziewanie zażądał wyższych opłat za wynajem o 20 procent, na co kupcy nie chcą się zgodzić.
Z kolei zarządca nieruchomości ripostuje, że to działania kupców zmusiły spółkę do zwiększenia obsady ochrony obiektu. Prokuratura zdecydowała o wszczęciu w tej sprawie postępowania.
Czytaj więcej: Spór w centrum handlowym. "Uderzyli dużą armią"
Autorka/Autor: dg
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: Mateusz Mżyk/tvnwarszawa.pl