Rok 2024 prawdopodobnie przejdzie do historii jako najcieplejszy na świecie. - Pozostaje oczywiście pytanie jak długo. Wszystko wskazuje na to, że ten rekord szybko zostanie pobity - powiedział Bogdan Chojnicki, profesor Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu.
Według unijnej agencji Copernicus, jest niemal pewne, iż 2024 rok był najcieplejszym rokiem w historii pomiarów. Średnia globalna temperatura przekroczyła granicę 1,5 stopnia Celsjusza powyżej średniej sprzed epoki przemysłowej ustalonej w porozumieniu paryskim. Bogdan Chojnicki, profesor Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu uważa, że 2024 r. na pewno będziemy wspominać jako najcieplejszy. - Pozostaje oczywiście pytanie jak długo, bo ubiegłoroczna temperatura wpisuje się w bardzo gwałtowny, wzrostowy trend temperatury i w Polsce, i na świecie. Rok 2024 był rekordowo ciepły, ale wszystko wskazuje na to, że ten rekord szybko zostanie pobity - powiedział.
Naukowiec wskazał, że ostatni rekord najwyższej rocznej temperatury w Polsce padł w 2019 r., kiedy to roczna anomalia, czyli przewyższenie względem wartości referencyjnej, wyniosła 1,52 st. C. - Rok 2024 kończy się anomalią 2,25 stopnia Celsjusza, a to oznacza, że poprzedni rekord najwyższej temperatury został pobity już po pięciu latach. Temperatura rośnie bardzo szybko - podkreślił prof. Chojnicki.
2024 rokiem potężnych kontrastów
Klimatolog zwrócił uwagę na ubiegłoroczną powódź w południowo-zachodniej Polsce. W wyniku żywiołu zginęło dziewięć osób.
- W tym samym czasie notowaliśmy bardzo niskie stany poziomu wody w Wiśle. I tu pojawił się kolejny rekord, o którym mało się mówi. W 2024 roku poziom wody w Wiśle był niższy niż w 2015, w którym poziom wody w tej rzece był najniższy w historii - zaznaczył naukowiec. - W zasadzie 2024 był rokiem potężnych kontrastów. Oczywiście, jako społeczeństwo już o tych kontrastach nie pamiętamy. Proszę sobie przypomnieć, że rok zaczął się od ciepłej i deszczowej zimy. Natomiast to, co zdarzyło się później, w kwietniu, to absolutne rekordy temperatury w Polsce. Lato nie było już tak ciepłe - czerwiec i lipiec były w zasadzie w normie, choć były wówczas także rekordowo gorące dni, natomiast pojawiły się intensywne opady deszczu - zauważył klimatolog. Badacz wyraził przekonanie, że wiele osób z powodu letnich opadów miniony rok zapamięta jako ciepły, ale deszczowy. - Tymczasem zarówno pod koniec sierpnia, jak i na początku września zanotowaliśmy osiem dni z rekordowo wysoką temperaturą. Gdy przestało padać - pojawiła się wysoka temperatura - zaznaczył.
"Dotknie nas okres z poważnym brakiem wody"
Naukowiec podkreślił, że wzrost średniej temperatury skutkuje niezwykle intensywnymi opadami w okresach dużej wilgotności powietrza oraz szybko odczuwalną suszą po ustaniu deszczu. - W przyszłości średnie temperatury nadal będą rosły, a pamiętajmy, że w Polsce nie zawsze zdarzają się mokre lata. Wzrastająca temperatura - prędzej czy później - przyniesie bardzo silną suszę. Nie wiem, czy to będzie w 2025 roku, ale na pewno w ciągu kilku najbliższych lat dotknie nas okres z poważnym brakiem wody - ocenił.
Oceany coraz cieplejsze
Naukowiec zwrócił uwagę na to, że sytuacja w Polsce bardzo dobrze wpisuje się w ogólny obraz zmian klimatu na świecie. - Północny Ocean Atlantycki wciąż jest bardzo ciepły i nie jest chłodniejszy niż w zeszłym roku. Często pojawiają się głosy, że oceany są na tyle silnym elementem regulacji systemu klimatycznego, że naprawią to, co człowiek popsuł. Otóż tak nie będzie, bo oceany robią się coraz cieplejsze i najwyraźniej ich temperatura nie chce spadać. A to zmienia rzeczywistość klimatyczną na całym globie - powiedział.
Naukowiec zwrócił uwagę, że w 2025 roku należy spodziewać się mniejszej aktywności słonecznej, ale w jego opinii nie zmieni to globalnego wzrostu średnich temperatur. - Proszę pamiętać, że jednym z rekordowo ciepłych był rok 2018, kiedy Słońce było w fazie zmniejszonej aktywności, co wcale nie zapobiegło rekordowo wysokiej temperaturze na Ziemi - zaznaczył. Prof. Chojnicki przypomniał, że w 2024 r. sezon wegetacyjny rozpoczął się około miesiąc wcześniej niż zwykle. W tym kontekście naukowiec wyraził zaniepokojenie co do możliwości dostosowania się różnych gatunków roślin - zarówno uprawianych w rolnictwie, jak i drzew - do niestabilnej sytuacji klimatycznej. - To jest wielkie wyzwanie, które wyłania się na horyzoncie - podkreślił.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Adobe Stock