Co najmniej siedem ostrzeżeń pożarowych wydały służby w Nowej Południowej Walii w czwartek. Ogień wydostał się spod kontroli strażaków i podchodzi pod Sydney. Już teraz dym wymusił zamknięcie lotniska w Newcastle.
Straż Pożarna (RFS) poinformowała za pośrednictwem swojej strony internetowej, że na terenie stanu w czwartek odnotowano ponad 60 pożarów, z czego około dwudziestu nadano status "poza kontrolą".
Ogień idzie na Sydney
RFS podało, że spłonęło kilka domów, a setki są zagrożone z powodu pożarów szalejących w Górach Błękitnych położonych na zachód od Sydney. Ogień jest w odległości 85 km od tego miasta, na wysokości miasteczek Lithgow i Balmoral (k. Wollongong).
Rzecznik RFS w telewizyjnym wywiadzie powiedział, że rozprzestrzenianiu się ognia sprzyjają warunki meteorologiczne: wiatr wiejący z prędkością ponad 80 km/h oraz gorące i bardzo suche powietrze.
- Spodziewamy się bardzo gwałtownych wiatrów, które nie pozostaną bez wpływu na pożary. Jesteśmy zaniepokojeni sytuacją - powiedział Rob Rogers ze straży pożarnej. - Będziemy mieli mnóstwo szczęścia, jeśli tego dnia spłonie tylko stwo domów - dodał.
Już teraz dym wymusił zamknięcie lotniska w Newcastle i autostrady prowadzącej do Sydney.
Autor: pk/mj / Źródło: Reuters TV