250 hektarów spalonego lasu i setki osób ewakuowanych. To efekt wielkiego pożaru niedaleko miejscowości Vado Ligure w Ligurii na północy Włoch. Ponad stu strażaków walczyło z ogniem przez ponad dobę. Prawdopodobną przyczyną wybuchu ognia była zabawa petardami w lesie w dzień Bożego Narodzenia.
Gaszenie pożaru było bardzo trudne z powodu silnego wiatru, który w błyskawicznym tempie przenosił płomienie. Gdy nieco ustał, strażakom udało się opanować sytuację, która przez całą noc z niedzieli na poniedziałek określana była jako krytyczna.
Ogień zmusił do opuszczenia swych domostw około 250 osób, ponieważ zagrożone były także osady położone obok Vado Ligure, między innymi Valleggia, Bergeggi i Sant'Ermete. Zamknięty był odcinek autostrady w rejonie Savony. Front ognia miał już chwilami cztery kilometry szerokości. W wyniku pożaru nikt nie zginął. Jedna osoba została ranna - ma poparzone dłonie. Ponad tysiąc osób walczyło z pożarem
W akcji gaśniczej brali udział wszyscy strażacy z Savony, pomagały też jednostki z północnych Włoch m. in. Turynu, Aleksandrii, Genui i Rzymu. Pracowały helikoptery zrzucające wodę.
Do akcji wygaszania ognia zgłosiło się też 700 cywilów. Kilkoro z nich trafiło do szpitala z objawami zatrucia dwutlenkiem węgla.
Autor: mm/ms / Źródło: PAP, corriere.it, tvn24.pl