"Po deszczu zawsze wychodzi słońce" - tymi słowami pocieszał nas nasz przyjaciel Chorwat, kiedy byliśmy w deszczowej Opatiji. I chociaż ma on niewiele wspólnego z prognozowaniem pogody, to nie musieliśmy długo czekać, żeby jego słowa się sprawdziły.
Jak tylko dotarliśmy do Biogradu, to niebo się przejaśniło, a od samego rana zaczęło świecić przepiękne słońce.
Biograd na Moru, biały gród nad morzem, to mała, spokojna miejscowość w środkowej Dalmacji.
Miejsce bardzo dobrze znane żeglarzom, którzy potrafią przyjechać tu nawet w lutym, żeby wziąć udział w regatach walentynkowych. I jak tu nie pokochać chorwackiego wiatru we włosach? W Biogradzie na pewno można odpocząć, wyciszyć się i nabrać sił na kolejne dni. My ruszamy dalej, nasz kolejny przystanek to Primosten.
Zamglona, tajemnicza, spokojna...
A wcześniej Chorwacja skryła się pod deszczowymi chmurami - zamglona, tajemnicza, spokojna, momentami bardzo romantyczna... Tak właśnie przywitała nas luksusowa chorwacka dama - Opatija.
Miałam przyjemność być tu klika lat temu, ale nigdy bym nie pomyślała, że to miejsce w czasie opadów deszczu ma w sobie tyle uroku.
Piękne stare domy otoczone niezwykłą zielenią i egzotycznymi roślinami, najdłuższa promenada, po której spacerując można dotrzeć do Lovrano i najpiękniejsze ogrody i parki, jakie do tej pory widzieliśmy w Chorwacji.
Ten dzień był dowodem na to, że w Chorwacji można sie zakochać także w brzydkiej pogodzie.
Autor: Agnieszka Cegielska / Źródło: TVN Meteo