Ornitolodzy z całego świata w ostatnich dniach spędzają więcej czasu przed komputerem niż w terenie. Dlaczego? Władze jednego z amerykańskich parków stanowych zainstalowały kamery nieopodal gniazda rodziny bielików, która powiększyła się o dwoje piskląt.
Młode bielika amerykańskiego, które jak dotąd zobaczyło ponad 6 mln ludzi, przyszły na świat w Gulf State Park w amerykańskim stanie Alabama. Kamery podglądają je 24 godziny na dobę. Aktualnie internauci czekają, aż z jajka wykluje się trzecie pisklę.
Niepożądani turyści
Władze parku zdecydowały się na przekazywanie obrazu z okolic gniazda, aby zapobiec rzeczywistym odwiedzinom zainteresowanych.
- Kilkoro ludzi, niestety, odnalazło bieliki. Spędzali długie godziny, podpatrując je w zachwycie. Przypuszczamy, że dla ptaków była to stresująca sytuacja - mówi jedna z pracownic parku. - Zależy nam, żeby zostały z nami na stałe - dodaje.
Nie wszędzie się "wybudują"
To nie takie proste.
- Bieliki są bardzo wybredne jeśli chodzi o miejsce, w którym mają zamieszkać - podkreśla Kelly Reetz, rownież pracująca w parku. - Budują swoje gniazda tylko na żywych drzewach o okazałych liściastych koronach. Zazwyczaj wybierają też najwyższe drzewo w bardzo cichej okolicy - tłumaczy Reetz.
Nie grozi im wyginięcie
Bielik amerykański był niegdyś gatunkiem powszechnym na dużej części kontynentu amerykańskiego. W XX wieku jego populacja została jednak znacznie uszczuplona. Wpływ miało na to m.in. używanie przez rolników środków owadobójczych, które dostawały się do układu pokarmowego bielików, a także zawłaszczanie przecz człowieka ich siedlisk.
Obecnie niebezpieczeństwo wyginięcia tych ptaków jest znikome, okresla się je w USA jako "gatunek najmniejszej troski".
Autor: map/mj / Źródło: ENEX