Kilkadziesiąt ofiar mrozu, paraliż komunikacyjny, odwołane zajęcia w szkołach - tak wygląda aktualna sytuacja pogodowa w Rosji i na Ukrainie. Tak zimno nie było tam od 70 lat. A przecież zima dopiero się rozkręca.
Rosjanie doświadczają najcięższej zimy od 70 lat. Temperatura w stolicy w ciągu dnia sięga prawie -20 st. C, na Syberii -50 st. C. O tej porze roku to na pewno nie jest norma, przekonują Rosjanie.
- Kraj nie doświadczył takiego mrozu od 1928 r. Mamy 10, 15 st. C poniżej sezonowej normy – wyjaśnia moskiewski meteorolog.
Z wychłodzenia w całym kraju zmarło już prawie 90 osób, a ponad 500 hospitalizowano.
Ze względu na islny mróz mer Moskwy nakazał uczniom pozostanie w poniedziałek w domach.
Popękały też rury ciepłownicze. W Samarze nad Wołgą z tego powodu setki ludzi nie mają ogrzewania. Są także problemy z dostawą prądu i zakłócenia na drogach. Z powodu obfitych śnieżyć w ostatnich dniach została zamknięta autostrada wiodąca na południe od Rostowa nad Donem. Mróz zakłóca też komunikację lotniczą w całym kraju.
Ofiary na Ukrainie
Bardzo trudna sytuacja w związku z zimą panuje również na Ukrainie. Już 83 osoby zmarły od początku grudnia w wyniku wychłodzenia organizmu - poinformował przedstawiciel ministerstwa zdrowia w Kijowie, Wołodymyr Jurczenko.
Zgodnie z najnowszymi danymi resortu zdrowia aż 57 osób zmarło wprost na ulicach, 15 w szpitalach, a 11 we własnych mieszkaniach. Do piątku do szpitali z objawami wychłodzenia organizmu przyjęto aż 526 pacjentów - podało ministerstwo.
Minusowe temperatury utrzymują się na Ukrainie od około dwóch tygodni.
Autor: mm/ŁUD/mj / Źródło: PAP, Reuters TV, ENEX