Problemem jest nie tyle walka z węglem, co ze skutkami jego spalania. Politycy planują, jak działać długoterminowo, w międzyczasie smog dusi i zabija, a my niewiele sobie z tej wiedzy robimy. Palimy czymkolwiek i w czym popadnie. Na szczęście jest coraz więcej sposobów, aby sprawdzić, co przeminęło z wiatrem. Zobacz materiał programu "Polska i Świat".
"Kominodron" jest postrachem w Katowicach. Miasto wypuściło nad budynki drona, który sprawdza czym palą mieszkańcy. Jest już pierwszy 500-złotowy mandat.
- Dron lata nad Katowicami i "wącha" co wylatuje z kominów naszych mieszkańców - powiedziała Ewa Lipka z Urzędu Miasta w Katowicach.
Dron natychmiast wyczuwa szkodliwe substancje i przekazuje dane strażnikom. Funkcjonariusze mieli nosa, pierwszy dyżur z "kominodronem" zakończył się interwencją.
- Przez pierwsze dwie godziny testowania drona nad Katowicami, strażnicy miejscy złapali mieszkańca na gorącym uczynku, który palił śmieciami. Został on już obciążony mandatem w wysokości pięciuset złotych - powiedziała Lipka.
Wkrótce ruszą loty po zmroku.
Kraków już jest po testach. Jeszcze tej zimy dron ma systematycznie namierzać trucicieli.
W Warszawie badane są samochody
W ramach walki ze smogiem Warszawa kupiła policjantom specjalny sprzęt, dzięki niemu funkcjonariusze mogą sprawdzić, jak bardzo kopci samochód.
Podobne urządzenia w ramach akcji "smog" zabierają na kontrole także policjanci z Krakowa, Wrocławia czy Zielonej Góry. Cel: między innymi złapać na gorącym uczynku kierowców, którzy wycięli z auta katalizatory.
- Policjant może zakazać jazdy, poruszania się takim samochodem dalej, zatrzymać dowód rejestracyjny i nałożyć mandat karny od 20 do nawet 500 złotych - powiedział mł. insp. Mariusz Ciarka z Komendy Głównej Policji.
Nowe czujniki w Olsztynie
Olsztyn walkę ze smogiem zaczął od zamontowania w 25 punktach czujników do monitorowania jakości powietrza. Do tej pory na całe miasto był tylko jeden.
Dane trafiają do internetu i strażników miejskich. Ci, widząc, gdzie jest najgorzej, wysyłają na miejsce patrol.
- Został utworzony tak zwany patrol smogowy, dwuosobowy, który posiada specjalny sprzęt - czujnik smogu - wytłumaczył mł. insp. Paweł Popin ze Straży Miejskiej w Olsztynie.
Ten patrol nie zajmuje się niczym innym, tylko ściganiem trucicieli.
- Ja się nie boję takiej kontroli, ponieważ mam świadomość, czym palę - powiedziała pani Zofia, mieszkanka Olsztyna.
Są pierwsze efekty. Podczas jednej z ostatnich kontroli patrol smogowy znalazł w piecu... kabel. Mieszkańcy często tłumaczą, że palą czym mogą, bo nie mają pieniędzy na węgiel.
- Są też ludzie, gdzie ich stan jak gdyby majątkowy nie wskazuje, że są biedni, po prostu palą, bo nie chce im się tego wynieść do kosza - powiedział Popin.
Na razie trudno ocenić, czy nowe metody walki ze smogiem są skuteczne, na pewno na coraz wyższym poziomie.
Autor: AP/aw / Źródło: Polska i Świat/TVN24/Łukasz Wieczorek
Źródło zdjęcia głównego: tvn24