"Cieszymy się, że Tusk odpowiedział na nasz apel o jedność" - napisała na Twitterze Beata Mazurek. - "Wygaście choć na te dni waszą strategię 'ulica i zagranica' i choć na krótko nie bądźcie opozycją totalną" - dodała.
- Gdyby tak 11 listopada liderzy polskich partii politycznych, bez wyjątku, mogli razem zamanifestować nieudawaną przyjaźń, ale to, że są w stanie tego konkretnego dnia myśleć o perspektywie stu lat dla naszej ojczyzny, a więc także o perspektywie pojednania, zdolności rozmowy ze sobą, to byłby być może dużo cenniejszy obraz dla wszystkich Polaków niż najbardziej spektakularne festiwale, fajerwerki i inne formy obchodów tego święta - mówił w sobotę w Krakowie przewodniczący Rady Europejskiej Donald Tusk.
Podczas wystąpienia na konferencji "Rola Kościoła katolickiego w procesie integracji europejskiej", były premier nawiązał w ten sposób do rocznicy 100-lecia odzyskania niepodległości przez Polskę.
"Cieszymy się, że Tusk odpowiedział na nasz apel o jedność. Premier zaproponował na Westerplatte 1 września b.r. wspólne obchody tego naszego Największego Święta. Wygaście choć na te dni waszą strategię 'ulica i zagranica' i choć na krótko nie bądźcie opozycją totalną" - napisała na Twitterze rzeczniczka PiS Beata Mazurek, komentując słowa szefa Rady Europejskiej.
Cieszymy się, że Tusk odpowiedział na nasz apel o jedność. Premier zaproponował na Westerplatte 1 września b.r. wspólne obchody tego naszego Największego Święta. Wygaście choć na te dni waszą strategię „ulica i zagranica” i choć na krótko nie bądźcie opozycją totalną.
— Beata Mazurek (@beatamk) 6 października 2018
"Wiem, że różnice są nie do pogodzenia dzisiaj w polskiej polityce"
Tusk w swoim przemówieniu podkreślił również, że nie wyobraża sobie, by rocznicę 11 listopada obchodzić w atmosferze "tak dotkliwego, tak brutalnego podziału, jaki dzisiaj w Polsce mamy".
- Wiem, że różnice są nie do pogodzenia, zdaję sobie z tego sprawę - przyznał. Podkreślał jednak, że obecne pokolenie jest odpowiedzialne za to, by przyszłe pokolenia "nie spędziły swojego życia w kraju podzielonym bardziej niż najbardziej skłócone kraje bałkańskie".
- To jest właściwie niesamowite, że jestem w Kosowie i widzę, jak ściskają sobie ręce i rozmawiają prezydent Serbii i prezydent Kosowa. Rozmawiają o sprawach, które z reguły są przyczynami wojen w tym regionie, korekcie granic. I wiecie, że żaden z nich nie musiał się tłumaczyć przez dwa tygodnie, dlaczego usiadł jeden obok drugiego? - powiedział Tusk. - Gdybyśmy uzyskali chociaż taki poziom minimum, nie mówię o wzajemnym zaufaniu, o sympatii. Chciałbym, ale być może jest to dla niektórych za trudne. Ale gdybyśmy uzyskali taki poziom minimum, to przynajmniej zachowalibyśmy szansę na pojednanie dla przyszłych pokoleń. Bez tego żadne poważne projekty się nam nie udadzą. Polska nie będzie bezpieczna w bezpiecznej Europie, jeśli sami tutaj będziemy sobie gotowali ciągłe, permanentne piekło - powiedział szef Rady Europejskiej. Pod koniec września prezydent Andrzej Duda i szef Rady Europejskiej Donald Tusk uczestniczyli w nowojorskiej siedzibie ONZ w spotkaniu pod przewodnictwem sekretarza generalnego ONZ Antonio Guterresa poświęconym przyjęciu deklaracji "Action for Peacekeeping". Kamery i fotoreporterzy uchwycili, jak w oczekiwaniu na swoją kolej do wygłoszenia wystąpienia prezydent Duda i przewodniczący Tusk rozmawiają, co wzbudziło w Polsce mnóstwo komentarzy.
Autor: tmw//plw/kwoj / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: tvn24