Sąd orzekł, że Dariusz R. nie odpowie karnie za wykradanie ludzkich szczątków z grobów. Według opinii biegłego jest on niepoczytalny. Zostanie umieszczony w zamkniętej placówce psychiatrycznej.
54-letni Dariusz R. przez lata wykradał ludzkie szczątki z grobów, a szczegóły skrupulatnie zapisywał. Z notatek znalezionych w jego domu wynika, że od 2000 roku mógł okraść nawet kilkadziesiąt grobów na Pomorzu oraz Warmii i Mazurach. Policja potraktowała tę sprawę priorytetowo, a po zatrzymaniu sprawcy zorganizowano dużą konferencję prasową. Mężczyzna usłyszał 12 zarzutów zbeszczeszczania zwłok.
Będzie się leczył
R. nie odpowie jednak przed sądem za czyny, o które był oskarżany. Gdański sąd zdecydował bowiem w czwartek o skierowaniu go na leczenie w placówce zamkniętej. Jednocześnie zapadła decyzja o umorzeniu śledztwa w tej sprawie ze względu na niepoczytalność sprawcy. Decyzja sądu uprawomocni się w ciągu siedmiu dni i wszystko wskazuje, że nikt nie będzie się od niej odwoływać.
Wniosek o umorzenie śledztwa złożyła sama prokuratura. - Biegli stwierdzili, że w chwili zarzucanych podejrzanemu czynów był on niepoczytalny. To znaczy, że nie miał możliwości pokierowania swoim postępowaniem, ani zrozumienia tego, co robi. Zgodnie z przepisami taka osoba nie popełnia przestępstwa i nie odpowiada za swoje czyny w sensie karnym - tłumaczy Grażyna Wawryniuk z Prokuratury Okręgowej w Gdańsku.
- Nie będziemy składać apelacji – przekazuje nam także mecenas Anna Kotowska, adwokat Dariusza R. – To człowiek bardzo chory. Musi się leczyć – dodaje.
Zatrzymanie
54-letni Dariusz R. został aresztowany na początku listopada 2017 roku. Tuż po zatrzymaniu, policja znalazła dziesięć worków z pozostałościami ciał, a kilka tygodni później, w tym samym lasku, policjanci znaleźli kolejne szczątki. One także miały pochodzić z okradanych przez Dariusza R. grobów. W każdym worku miała być jedna tabliczka nagrobna.
W sumie prokuraturze udało się udokumentować 12 kradzieży szczątków ludzkich, których prawdopodobnie dokonał 54-latek oraz dwóch prób kradzieży. Do przestępstw miało dochodzić między 2005 a 2017 rokiem. Groziło mu do ośmiu lat więzienia.
Dariusz R. okradał cmentarze w Pomorskiem i Warmińsko-Mazurskiem. Odnalezienie ukradzionych zwłok i postawienie zarzutów ułatwił dziennik, który mężczyzna prowadził.
Zapiski złodzieja zwłok znalezione zostały w jego mieszkaniu. Mają być one pisane specyficznym kodem. Jak udało się nam ustalić, R. swoje kradzieże nazywał "polowaniami", groby "melinami", a cmentarze "burdelami".
Miał nawet noktowizor
Wiadomo o nim, że był typem samotnika, a każde przestępstwo planował bardzo skrupulatnie. Tygodniami typował grób i obserwował otoczenie, by nic go nie zaskoczyło. Utrzymywał bardzo dobrą kondycję fizyczną, zabierał ze sobą profesjonalne narzędzia, a żeby uniknąć kamer monitoringu, wiele kilometrów pokonywał terenami leśnymi. Ubierał się w maskującą odzież i był nawet wyposażony w noktowizor.
Policja wykluczyła, aby motywem działania mężczyzny była chęć zysku (np. sprzedaż szczątków lub cennych przedmiotów znalezionych w mogiłach) albo "jakakolwiek ideologia czy religia", jak satanizm. W opinii funkcjonariuszy motywem "była indywidualna teoria sprawcy, indywidualna jego potrzeba" wynikająca z jego osobowości.
Mężczyzna mieszkał w okolicy gdańskiego cmentarza Srebrzysko. Nie był wcześniej karany ani nawet notowany w policyjnych kartotekach. Nie miał żony ani dzieci. Miał stałą pracę, ale z ustaleń policji wynikało, że wiele czasu spędzał na spacerach, w tym na wędrówkach po lasach.
Tak zatrzymano Dariusza R.:
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: eŁKa/gp / Źródło: TVN24 Pomorze/PAP
Źródło zdjęcia głównego: tvn24