Przywódca opozycji w Zimbabwe Nelson Chamisa oświadczył w czwartek, że to on zwyciężył w poniedziałkowych wyborach prezydenckich. Ocenił, że gdyby wygrał urzędujący szef państwa Emmerson Mnangagwa, komisja wyborcza już ogłosiłaby wyniki głosowania. Międzynarodowi obserwatorzy zaapelowali o jak najszybsze podanie rezultatów do wiadomości publicznej, by uniknąć dalszego rozlewu krwi. W środę na ulicach Harare zginęło sześć osób.