Dziś pierwszy dyżur w "nowej redakcji". Chociaż jeszcze trwają ostatnie prace - my już po przenosinach. Podobno co się dzieje w pierwszą noc po przeprowadzce, to miarodajna wróżba na przyszłość.
W ciągu najbliższej doby zatoka niżowa z frontem chłodnym przemieści się znad Niemiec nad zachodnie dzielnice Polski. W sobotę wieczorem dojdzie do centrum kraju, przynosząc silne burze, ulewy i gradobicia.
Nad Europą dominują układy niskiego ciśnienia. Polska jest pod wpływem niżu znad Morza Północnego, w strefie z nim związanych frontów atmosferycznych: ciepłego i zimnego, przesuwających się z zachodu na wschód.
Zapowiadane przez nas, już od poniedziałku, silne opady i burze sprawdziły się w 100 procentach. Mieliśmy ulewy (Olsztyn 32 mm), silne porywy wiatru (Mława 90 km/h), lokalnie zaś gradobicia.
Gwałtowna zmiana pogody, z którą będziemy mieć do czynienia w piątek, może być niebezpieczna. Jak - domowym sposobem - rozpoznać, czy burza się do nas zbliża?
17 sierpnia - data jak wiele innych. Dla jednych ważna, dla drugich nieistotna. A jednak wielce symboliczna, bo uważana za dzień narodzin polskiego Internetu.
Po spokojnej środzie, kolejny dyżur będę miał w piątek – ten nie zapowiada się dobrze. Od kilku dni wyraźnie widać w prognozach na 19 sierpnia front atmosferyczny.
W ciągu najbliższej doby wyż znad Bawarii przesunie się nad Karpaty i cała Polska znajdzie się w jego zasięgu, jedynie w środę późnym popołudniem na krańcach zachodnich zaznaczy się wpływ zatoki niskiego ciśnienia z frontem atmosferycznym.
Europę Południowo-Zachodnią, Północno-Wschodnią i częściowo Centralną obejmują wyże. Pozostałą część kontynentu europejskiego zalegają układy niżowe. Na wschodzie Polski znajduje się zatoka niżowa z frontem chłodnym i przesuwa się w kierunku Białorusi.
W Nowej Zelandii śnieżyce, upał w Afryce. A u nas wciąż niezadowolenie z pogody. Po ponad kilkunastu dniach poza krajem, stwierdzam, że u nas nie jest nudno w pogodzie.