Mniej zakażeń w Czechach. Ostatnia kawa przed lockdownem we Włoszech

Aktualizacja:
Źródło:
PAP

Ostatnia kawa, ostatni obiad w restauracji w Neapolu przed lockdownem - tak wyglądała sobota w mieście, które - podobnie jak cały region Kampania - od niedzieli wszedł w czerwoną strefę najwyższego ryzyka zakażenia koronawirusem. Na Ukrainie weekendowy lockdown wywołuje protesty. We Francji potwierdzono ostatniej doby ponad 32 tysiące nowych przypadków koronawirusa. Czesi odnotowują spadek liczby zakażeń. Uniwersytet Johnsa Hopkinsa w Baltimore poinformował, że w ciągu ostatniej doby zarejestrowano w USA 1138 ofiar śmiertelnych COVID-19. W Meksyku liczba zakażonych przekroczyła milion.

Ostatniej doby we Włoszech na COVID-19 zmarły 544 osoby. Potwierdzono 37255 nowych zakażeń koronawirusem - poinformowało w sobotę Ministerstwo Zdrowia. W ciągu jednego dnia wykonano 227 tysięcy testów. Bilans zgonów od początku epidemii wzrósł do 44683.

- Widzimy początkowe, ale wyraźne spowolnienie wzrostu krzywej zakażeń - oświadczył prezes krajowej rady Służby Zdrowia profesor Franco Locatelli.

Koronawirusa wykryto dotychczas u ponad 1,1 miliona mieszkańców Włoch, co oznacza, że zakaziła się co 60. osoba w tym kraju. Obecnie zakażonych jest co najmniej 688 tysięcy osób, wyzdrowiało 411 tysięcy.

Liczba hospitalizowanych pacjentów wzrosła od piątku o 484, do ponad 31 tysięcy. Na oddziałach intensywnej terapii przebywa około 3300 najciężej chorych. Przybyło ich jednego dnia 76. W domowej izolacji przebywają 653 tysięcy zakażonych.

OGLĄDAJ TVN24 W INTERNECIE >>>

Najwięcej nowych zakażeń przybywa nadal w Lombardii. Od piątku zanotowano ponad 8 tysięcy nowych zakażeń.

Od niedzieli regiony Toskania i Kampania będą czerwonymi strefami najwyższego ryzyka zakażeń, gdzie obowiązywać będzie najwięcej restrykcji. Dołączą do Lombardii, Piemontu, Kalabrii i Doliny Aosty.

Kolejki w barach, zapełnione restauracje. W Neapolu od niedzieli zamknięte lokale gastronomiczne

W Neapolu w przeddzień wejścia w życie surowych restrykcji, w tym zakazu przemieszczania się bez ważnych powodów, tłumy ludzi wyległy do miasta, by - jak się zauważa w relacjach w mediach - nacieszyć się ostatnimi chwilami wolności przed faktycznym lockdownem.

W porze obiadu zapełniły się restauracje na neapolitańskim nabrzeżu. Do wielu barów ustawiły się kolejki tych, którzy chcieli wypić tam ostatnie cappuccino czy espresso. Od niedzieli możliwa będzie tylko sprzedaż na wynos i dostawy do domu.

Tłumy opanowały uliczki w historycznym centrum, w tym San Gregorio Armeno, gdzie znajdują się słynne na całym świecie pracownie szopkarzy. O pandemii przypominają tam tegoroczne figurki do szopek w maseczkach.

W Neapolu, gdzie w minionych miesiącach pandemii często gromadziły się tłumy, rozpoczęły się wzmocnione kontrole sił porządkowych, które apelują do mieszkańców, aby stosowali się do surowych przepisów. Ostatnie tygodnie przyniosły znaczne pogorszenie się sytuacji epidemicznej w stolicy Kampanii, zwłaszcza w przeciążonych i oblężonych szpitalach.

Francja. Ponad 32 tysiące zakażeń koronawirusem

Liczba potwierdzonych nowych przypadków zakażenia koronawirusem we Francji znów wzrosła w ciągu ostatnich 24 godzin - wynika z opublikowanych w sobotę danych resortu zdrowia. Zarejestrowano 32 095 infekcji i 359 zgonów w szpitalach.

Łącznie od wybuchu epidemii COVID-19 we Francji potwierdzono 1 954 599 zakażeń i 44 246 przypadków śmiertelnych, w tym 30 507 zgonów stwierdzonych w szpitalach.

W ciągu ostatniej doby na oddziały intensywnej terapii przyjęto 327 zakażonych pacjentów. W piątek informowano o 473 przyjęciach na OIOM-y i 467 zgonach w związku z COVID-19 - podaje agencja AFP. Tego dnia przekazano, że w ciągu ostatniej doby przybyły 23 794 infekcje. W czwartek informowano o 33 172 zakażeniach, a w piątek 6 listopada - o 60 486.

Liczba osób hospitalizowanych z powodu COVID-19 wzrosła w sobotę do 32 468, nieco mniej niż poprzedniego dnia - 32 676. Obecnie na oddziałach intensywnej terapii przebywa 4855 pacjentów. W piątek było to 4887 osób.

Liczba hospitalizacji w tym tygodniu przekroczyła zatem szczyt osiągnięty podczas pierwszej fali pandemii na wiosnę - 14 kwietnia odnotowano w szpitalach 32 292 pacjentów z COVID-19.

Hiszpania. Lekarze domagają się dymisji głównego epidemiologa

W ciągu ostatnich 24 godzin w Hiszpanii zakaziło się koronawirusem ponad 18 tysięcy osób - wynika z sobotnich statystyk regionalnych służb sanitarnych. Jak wynika z komunikatów służb medycznych hiszpańskich wspólnot autonomicznych, w sobotę regionami najbardziej doświadczonymi przez koronawirusa były Andaluzja i Katalonia. W pierwszej z nich potwierdzono 4 tysiące dobowych infekcji, zaś w drugiej - prawie 3 tysiące.

W całym kraju pomiędzy piątkiem a sobotą zanotowano też 174 zgony po infekcji koronawirusem, z czego najwięcej w Katalonii - 56.

W sobotę po południu rządy Estremadury, Kraju Basków i Galicji potwierdziły, że od piątku drastycznie wzrosła liczba pacjentów w szpitalach tych regionów. Z kolei władze Asturii zapowiedziały, że jej szpitale są już niemal całkowicie przepełnione wskutek drugiej fali COVID-19. Premier regionalnego gabinetu Adrian Barbon wezwał mieszkańców do pozostania w domach.

W sobotę ministerstwo zdrowia nie podało informacji o rozwoju epidemii. Z opublikowanych przez resort zdrowia w piątek wieczorem danych wynika, że dotychczas zmarło tam łącznie ponad 40,7 tys. osób, a zakaziło się 1,45 mln.

W sobotę Izba Lekarska Hiszpanii wezwała głównego epidemiologa kraju Fernando Simona do natychmiastowego podania się do dymisji. Medycy zarzucają mu złe wykonywanie obowiązków podczas zarządzania kryzysem i przekazywanie błędnych informacji na temat rozwoju epidemii. Przedstawiciel resortu zdrowia był już wielokrotnie krytykowany przez organizacje lekarskie, między innymi za podawanie niesprawdzonych informacji, ironiczne uwagi o pracy pielęgniarek, spędzanie urlopu poza krajem w czasie kryzysu epidemicznego oraz pojawianie się w przestrzeni publicznej bez maski ochronnej.

Wielka Brytania. Trzeci najwyższy bilans od początku epidemii

W Wielkiej Brytanii w ciągu ostatniej doby wykryto 26 860 nowych przypadków zakażenia koronawirusem i zarejestrowano 462 kolejne zgony z powodu Covid-19 - poinformował w sobotę po południu brytyjski rząd. Liczba stwierdzonych zakażeń jest nieznacznie - o 441 - niższa od tej z piątku. Zarazem jest to trzeci najwyższy bilans od początku epidemii, choć od rekordowego - z czwartku - jest niższy bardzo wyraźnie, o 6610.

Nieznaczne spadki w porównaniu z piątkiem odnotowano w Anglii (24 298), Szkocji (1118) i Irlandii Północnej (511), natomiast więcej infekcji wykryto w Walii (933), choć nadal jest to znacznie poniżej rekordowych poziomów.

W całym kraju liczba stwierdzonych dotychczas infekcji SARS-CoV-2 wzrosła tym samym do 1 344 356, co jest siódmym najwyższym bilansem na świecie - po USA, Indiach, Brazylii, Francji, Rosji i Hiszpanii.

Liczba zgonów jest wyższa o 86 od tej z bilansu piątkowego, ale o 133 niższa od tego ze środy, który był najgorszym w czasie drugiej fali epidemii. Całkowity bilans ofiar śmiertelnych wynosi obecnie 51 766, z czego 45 449 osób zmarło w Anglii, 3280 - w Szkocji, 2191 - w Walii, a 846 - w Irlandii Północnej. Pod względem liczby zgonów Wielka Brytania zajmuje piąte miejsce na świecie - za Stanami Zjednoczonymi, Brazylią, Indiami i Meksykiem.

Niemcy. Koronawirus atakuje młodszych

W ciągu ostatgnich 24 godzin potwierdzono w Niemczech 16 947 przypadków koronawirusa i 107 zgonów - poinformował w niedzielę Instytut Chorób Zakaźnych imienia Roberta Kocha (RKI). Oznacza to pewnien spadek zachorowań i zgonów w porównaniu z poprzednią dobą.

Łączna liczba osob zakażonych wzrosła do 790 503 a zgonów do 12 485. Z analiz RKI wynika, że grupą najbardziej dotkniętą SARS-CoV-2 nie są seniorzy, a ludzie w wieku od 35 do 59 lat oraz w wieku od 15 do 34 lat. Instytut Chorób Zakaźnych imienia Roberta Kocha zauważa również, że wysoka liczba zakażeń jest notowana niemal w całym kraju, zaś najwyższa - w Bawarii, Berlinie, Hesji i Bremie.

Czechy. Spadek liczby zakażeń

Z opublikowanych w niedzielę danych ministerstwa zdrowia Czech wynika, że w sobotę potwierdzono najmniej nowych przypadków koronawirusa w tygodniu - 4199. W porównaniu z poprzednią sobotą przyrost nowych infekcji jest mniejszy o około 3500. Wzrasta liczba osób, które się wyleczyły.

Ozdrowieńców jest ponad 322 tysiące spośród 458 229 zakażonych od 1 marca. Aktywnych przypadków jest 129 788. W szpitalach znajduje się 7 200 pacjentów, z których 1 099 jest w stanie ciężkim. Od kilku dni zmniejsza się wskaźnik udziału hospitalizowanych w ogólnej liczbie pozytywnych wyników testów.

Analitycy przypominają, że w dni wolne od pracy przeprowadza się w Czechach mniej testów. Z danych resortu wynika, że w piątek wykonano ich o około 10 tysięcy mniej niż przed tygodniem. Około 25 proc. wszystkich testów ma od kilku dni wynik pozytywny.

Najtrudniejsza sytuacja związana z rozprzestrzenianiem się koronawirusa występuje w kraju (województwie) Wysoczyna, gdzie w czterech z pięciu powiatów dane wskazują na najwięcej zakażonych w ciągu ostatnich siedmiu dni na 100 tysięcy mieszkańców. Stosunkowo najlepsza sytuacja jest w Pradze.

Portugalia. Najwyższa liczba hospitalizowanych

Podczas minionej doby w Portugalii utrzymała się najwyższa liczba hospitalizowanych wskutek zakażenia koronawirusem - 2,8 tys. osób - ogłosił w sobotę rząd Antonia Costy.

W komunikacie resort zdrowia zaznaczył, że liczba osób na oddziałach intensywnej terapii po infekcji SARS-CoV-2 również jest najwyższa od czasu wybuchu epidemii. Podczas ostatniej doby przybyło 25 pacjentów, wymagających podłączenia do respiratora. Takich chorych jest już 413.

W sumie do sobotniego popołudnia w Portugalii zanotowano ponad 211 tysięcy zakażeń koronawirusem, a także 3305 zgonów. Oznacza to, że podczas minionej doby zmarło 55 osób z Covid-19.

Sobota jest pierwszym w Portugalii dniem tzw. weekendowego lockdownu, nakazującego pozostanie w domach osobom ze 191 powiatów najbardziej doświadczonych przez epidemię. Mieszka na ich terenie ponad 80 procent ludności kraju. Przepisy o weekendowym lockdownie weszły w życie na mocy obowiązującego od poniedziałku stanu wyjątkowego. Przewiduje on godzinę policyjną codziennie pomiędzy 23.00 a 5.00, a także przymusową izolację społeczną w weekendy od 13.00 do 5.00.

W sobotę w telewizyjnym orędziu premier Costa wezwał obywateli do pozostania w domach oraz do przestrzegania restrykcji sanitarnych, nazywając je "mniejszym złem" w porównaniu z destrukcyjną siłą COVID-19.

Wraz z nasilającą się drugą falą epidemii koronawirusa autonomiczny rząd Azorów, portugalskiego archipelagu na Atlantyku, ogłosił w sobotę, że w portach lotniczych i morskich tego regionu przyjmowane będą tylko osoby posiadające przy sobie negatywny test badania na obecność koronawirusa.

CZYTAJ TAKŻE: W Austrii wprowadzą całkowity lockdown

Ukraina. Miasta "likwidują" weekend, drogi blokowane z powodu lockdownu

Weekendowy lockdown, który rozpoczął się na Ukrainie o północy z piątku na sobotę, budzi kontrowersje i wywołuje protesty. Przedsiębiorcy blokowali trasy, a władze Lwowa ogłosiły, że sobota i niedziela są dniami roboczymi, więc nie można tam wprowadzić weekendowych ograniczeń.

Drogi blokowały między innymi setki pracowników targowiska w Czerniowcach i Owruczu w obwodzie żytomierskim. Pracę kilku bazarów policja zablokowała też - na przykład - we Lwowie, którego mer Andrij Sadowyj nie zgodził się z decyzją rządu o wprowadzeniu lockdownu. Władze Lwowa ogłosiły, że do 30 listopada soboty i niedziele są dniami roboczymi między innymi dla lokali gastronomicznych, centrów handlowo-rozrywkowych, placówek kulturalnych, siłowni. Obiekty te zgodnie z decyzją rządu powinny być zamknięte w ramach lockdownu w dni wolne od pracy.

- Oznacza to, że we Lwowie nie można wprowadzić kwarantanny weekendowej, bo nie mamy dni wolnych. Ludzie mają prawo do pracy - wyjaśnił mer. - To nietypowa sytuacja. Nie pamiętam takiego przypadku, kiedy rząd podejmował decyzję, nie komunikując się z przedsiębiorcami, których po prostu wyrzucają na ulicę bez żadnych środków do życia - oznajmił.

Dni wolne od pracy "zlikwidowały" też dla szeregu przedsiębiorstw władze Iwano-Frankiwska, a w Dnieprze nie wprowadzono lockdownu w związku z tym, że - jak poinformowano - lokalna specjalna komisja "zachorowała", "zmęczyła się" i "nie ma kworum", by wdrożyć decyzję rządu. "Drodzy przedsiębiorcy, udanego weekendu" - napisał na Facebooku mer Dniepra Borys Fiłatow.

Przeciwko decyzji rządu buntują się też inne lokalne władze - na przykład w miastach Sumy, Czerkasy, Żytomierz i Tarnopol - oraz przedsiębiorcy. W środę przed siedzibą rządu odbył się kilkusetosobowy protest pod hasłem "Mam prawo do pracy". Petycję w sprawie uchylenia weekendowego lockdownu, opublikowaną we wtorek na stronie prezydenta, podpisało już ponad 28 tysięcy osób (przy koniecznych 25 tysiącach).

W odpowiedzi na napływające z regionów informacje o braku zgody na weekendowy lockdown w piątek premier Denys Szmyhal podkreślił, że decyzja podlega wykonaniu przez wszystkie jednostki administracyjne, a miejscowe władze nie mogą robić wyjątków wobec obiektów, które zgodnie z nowymi przepisami muszą być zamknięte w weekend. Ogłaszając w środę wprowadzenie lockdownu premier podkreślił, że gospodarka Ukrainy nie wytrzyma całkowitego zamknięcia.

Zgodnie z decyzją rządu w soboty i niedziele lokale gastronomiczne mogą obsługiwać gości tylko na wynos, otwarte mogą być między innymi sklepy spożywcze, apteki, gabinety lekarskie i weterynaryjne, poczty, stacje paliw. Działa transport publiczny. Weekendowy lockdown ma wstępnie trwać do końca listopada, jednak źródła portalu Ukraińska Prawda twierdzą, że weekendowe ograniczenia będą obowiązywać do końca roku.

W sobotę w Kijowie restauracje i kawiarnie obsługują klientów w trybie na wynos lub z dostawą, część z nich proponuje weekendowe zniżki. Przed niektórymi lokalami można wypić napój przy stoliku na zewnątrz. Pojawiają się też doniesienia o miejscach obchodzących restrykcje.

Ukraińska redakcja Radia Swoboda zwraca uwagę, że debata w sprawie wdrażania ograniczeń zbiegła się w czasie z drugą turą wyborów samorządowych na Ukrainie i nie wyklucza, że niektórzy merowie chcą na temacie lockdownu ugrać większe poparcie.

Tymczasem piątek był trzecim dniem z rzędu z najwyższą liczbą zakażeń koronawirusem na Ukrainie. Wykryto tam 12 524 infekcje.

Minister ochrony zdrowia Ukrainy zakażony koronawirusem

Minister ochrony zdrowia Ukrainy Maksym Stepanow poinformował w sobotę wieczorem, że jest zakażony koronawirusem. Przekazał, że będzie kontynuować pracę w trybie zdalnym.

- Pomimo ostrożności i wszystkich zasad bezpieczeństwa otrzymałem dzisiaj pozytywny test na koronawirusa. Będę przebywać w samoizolacji w domu, będę pracować w zwykłym trybie, ale zdalnie - powiedział w nagraniu, które opublikował na Facebooku. Wezwał Ukraińców do stosowania się do przeciwepidemicznych zaleceń.

W poniedziałek o zakażeniu koronawirusem poinformował prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski oraz szef jego biura Andrij Jermak. W sobotę Zełenski przekazał, że nadal przebywa w kijowskim szpitalu Feofanija i kontynuuje pracę zdalnie, w samoizolacji. Podkreślił, że czuje się całkiem dobrze.

W ostatnich dniach infekcję wykryto też m.in. u przewodniczącego Rady Najwyższej Dmytra Razumkowa, jego zastępcy Rusłana Stefanczuka, wicepremiera do spraw reintegracji tymczasowo okupowanych terytoriów Ołeksija Reznikowa i ministra finansów Serhija Marczenki.

Na Ukrainie poprzedniej doby wykryto 12 524 zakażenia koronawirusem, a 191 zainfekowanych zmarło. Był to trzeci dzień z rzędu z rekordową liczbą zachorowań.

USA. Ponad tysiąc ofiar śmiertelnych

Uniwersytet Johnsa Hopkinsa w Baltimore poinformował w sobotę w nocy, że w ciągu ostatniej doby zarejestrowano w USA 1138 ofiar śmiertelnych Covid-19. Obecność koronawirusa potwierdzono u 177 224 kolejnych osób. Uczelnia szacuje, że od wybuchu epidemii odnotowano łącznie 10 milionów 877 tysięcy 379 przypadków zakażenia wirusem. Liczba ofiar śmiertelnych sięga 245 tysięcy 519.

W sobotę przed gwałtownym nasileniem pandemii ostrzegał szef medycyny katastrof w George Washington University Hospital dr James Phillips. Przewidywał, że jeszcze bardziej zagrozi to przeciążonemu systemowi opieki zdrowotnej i spowoduje nowe obostrzenia. - Po Święcie Dziękczynienia (26 listopada) będziemy w tym roku świadkami bezprecedensowego wzrostu liczby przypadków, a jeśli ludzie nie wyciągną wniosków ze Święta Dziękczynienia, doświadczymy tego również po Bożym Narodzeniu - powiedział Phillips CNN dodając, że jest "przerażony tym, co się może wydarzyć".

CNN podkreśla, że już teraz ponure wskaźniki zwiastują to, co nadejdzie. Nieco ponad tydzień po tym, kiedy Stany Zjednoczone po raz pierwszy osiągnęły poziom 100 tysięcy infekcji dziennie, w piątek odnotowano najwięcej - ponad 184 tysięcy - nowych przypadków koronawirusa.

Według COVID Tracking Project także liczba przyjęć do szpitali amerykańskich z powodu koronawirusa po raz czwarty dzień z rzędu była najwyższa - przyjęto ich ponad 68,5 tysiąca. Co najmniej trzy razy w tygodniu zarejestrowano ponad 1300 zgonów dziennie.

Wiele stanów bije na alarm

W Nowym Meksyku gubernator Michelle Lujan Grisham zarządziła w piątek tymczasowe zamknięcie wymagających osobistych kontaktów, mniej istotnych dla funkcjonowania gospodarki, zakładów usługowych. Zamknięcie obowiązuje od poniedziałku do 30 listopada. Mieszkańcom zaleca się pozostanie w domu, z wyjątkiem niezbędnych przypadków, w tym pomocy medycznej lub zakupów żywności.

Gubernator stanu Oregon Kate Brown ogłosiła w piątek "dwutygodniowe zamrożenie" całego stanu. Obejmuje to ograniczenie spotkań do sześciu osób z dwóch gospodarstw domowych, usług restauracji i barów tylko na wynos, zamknięcie siłowni oraz apel, by firmy w miarę możliwości umożliwiały personelowi pracę z domu.

Gubernator Nowego Jorku Andrew Cuomo zapowiedział w piątek, wobec nasilenia pandemii, nadzwyczajne spotkanie podczas weekendu z przywódcami sześciu północno-wschodnich stanów.

Brazylia. Najwyższy bilans zakażeń i zgonów od września

W sobotę potwierdzono w Brazyli 38 tys. 307 nowych przypadków infekcji koronawirusem co zwiększyło łączną ich liczbę do 5 mln 848 tys. 959 - poinformowało ministerstwo zdrowia tego kraju. Kolejnych 921 osób zmarło, łączna liczba zgonów wzrosła do 165 tys. 658.

To najwyższe dobowe wskaźniki zakażeń i zgonów od września tego roku.

Pod względem liczby zgonów Brazylia zajmuje drugie miejsce na świecie - po Stanach Zjednoczonych. Natomiast pod względem liczby zakażeń jest trzecim najbardziej dotkniętym koronawirusem krajem na świecie, po Stanach Zjednoczonych i Indiach.

Federalny regulator rynku leków w Brazylii Anvisa zezwolił na ponowne podjęcie badań klinicznych chińskiej szczepionki przeciw COVID-19 w Brazylii. Zostały one zawieszone po śmierci jednego z uczestników testów, która potem okazała się samobójstwem.

Meksyk. Ponad milion zakażonych koronawirusem

Ministerstwo zdrowia Meksyku poinformowało w sobotę o 5 860 nowych przypadkach koronawirusa, co zwiększyło łączną liczbę zakażonych do 1 003 253. Zmarło kolejnych 635 osób co oznacza, że od początku pandemii liczba ofiar śmiertelnych zwiększyła się do 98 259.

Ministerstwo rutynowo zastrzega, że są to jedynie przypadki potwierdzone oficjalnie oraz, że rzeczywista liczba przypadków zakażeń i zgonów może być znacznie wyższa.

Agencja Associated Press zauważa, że tak duża liczba zachorowań i zgonów może być rezultatem tego, że władze meksykańskie otwarcie i wręcz ostentacyjnie odrzucają powszechnie przyjęte na całym świecie środki ostrożności, takie jak noszenie maseczek, powszechne testy, dystans społeczny, czy śledzenie kontaktów osób zakażonych, nie mówiąc już o zamykaniu gospodarki, czy zakazach przemieszczania się.

Co więcej przedstawiciele władz utrzymują, że nauka jest po ich stronie, mimo że eksperci na całym świecie twierdzą co innego. Wiceminister zdrowia Hugo Lopez-Gatell oświadczył, że testowanie na szeroką skalę "byłoby marnowaniem czasu, wysiłków i pieniędzy". Lopez-Gatell zauważył też, że noszenie maseczek jest tylko środkiem pomocniczym w ochronie przed wirusem. - One nie chronią nas, tylko są przydatne dla ochrony innych - powiedział wiceminister.

Prezydent Andres Manuel Lopez Obrador prawie nigdy nie zakłada maski, a Lopez-Gatell tylko sporadycznie.

Autorka/Autor:kb//now

Źródło: PAP