Niedziela, 27 września - Nie ma tu nic do rzeczy, jakie filmy nakręcił Roman Polański – sprzeciwiał się w programie "24 Godziny" były korespondent z USA Bartosz Węglarczyk. Dziennikarz nie ukrywał że nie rozumie oburzenia, jakie zapanowało w Polsce po zatrzymaniu twórcy m.in. "Chinatown". - On miał szansę wybronić się przed sądem, ale uciekł - dodał dziennikarz TVN i "Gazety Wyborczej".
Podczas gdy polskie służby dyplomatyczne robią wszystko, by wyjaśnić sprawę zatrzymanie Romana Polańskiego, a minister kultury Bogdan Zdrojewski sugeruje, że "Amerykanie uwzięli się na Polakach" to dziennikarz "Gazety Wyborczej" i TVN Bartosz Węglarczyk nie ma wątpliwości: Polański miał szansę wybronić się od stawianych zarzutów o gwałt na 13-latce, ale wybrał ucieczkę przed wymiarem sprawiedliwości.
"Wypuśćmy Rywina"
Węglarczyk przekonuje, że nie można tłumaczyć reżysera jego twórczością. - Nie ma tu nic do rzeczy, jakie filmy nakręcił. Kocham je miłością swojego życia – stwierdził w programie "24 Godziny". - Polański przyznał się do winy. Wprawdzie nie przyznał się do gwałtu, ale przyznał się do stosunku płciowego z nieletnią. Nie może być tak, że nie można zatrzymać osoby tylko dlatego, że zasłużyła się dla kina – przekonywał. - To w takim razie dlaczego wsadziliśmy do więzienia Lwa Rywina, skoro to jest człowiek, który absolutnie zasłużył się dla przemysłu filmowego – ironizował Węglarczyk.
Całkowicie z nim nie zgodziła się redaktor naczelna plejady.pl Karolina Korwin-Piotrowska. - Nie rozumiem, dlaczego to stało się właśnie teraz. Widzę człowieka, który ma swoje lata, ma normalną rodzinę – mówiła. I dodała: - Tajemnicą poliszynela jest fakt, że ta pani (13-latka, z którą spał Polański-red.) bardzo często rozkładała nogi. Gdy miała 13 lat nie była już dziewicą – mówiła o obecnie 45-letniej Samanthcie Gailey.
"Zażalenie i tak przepadnie"
Na razie polskie i francuskie władze razem stają w obronie Romana Polańskiego. Minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski uzgodnił z szefem francuskiej dyplomacji Bernardem Kouchnerem, że wystąpią do prezydenta USA z prośbą o "zbadanie możliwości skorzystania z prawa łaski". Z amerykańskim rządem rozmawiać ma też Lech Kaczyński.
Tymczasem, jak przyznaje Łukasz Chojniak z Wydziału Prawa i Administracji UW, samemu reżyserowi przysługuje złożenie zażalenia. - Będzie ono chyba jednak oddalone, bo zatrzymanie raczej nie było bezpodstawne – stwierdził.
Uwiódł 13-latkę?
Roman Polański został w sobotę zatrzymany na lotnisku w Zurychu na zlecenie szwajcarskiego federalnego ministerstwa sprawiedliwości. Jest to związane z wydanym w 1978 roku w USA nakazem aresztowania reżysera.
Amerykański wymiar sprawiedliwości zarzuca Polańskiemu, że w 1977 roku uwiódł 13-letnią wówczas Samanthę Gailey.
twis//mat