Poniedziałek, 14 lipca - Rozmowa z prezydentem to lekcja chrześcijańskiej pokory. Podczas ostatniego spotkania wyjaśniał możliwości postawienia mnie przed Trybunałem Stanu – przyznał w "Magazynie 24 godziny" Radosław Sikorski. Szef MSZ wspominał też swojego dawnego mentora, Bronisława Geremka.
- W każdej chwili jestem do dyspozycji prezydenta, choć Lech Kaczyński ma swój temperament i kontakty z nim wymagają hartu ducha. Traktuję to jako ćwiczenie chrześcijańskiej pokory, której mi potrzeba – przyznał szef polskiej dyplomacji.
"Prezydent wyjaśniał możliwości postawienia mnie przed Trybunałem Stanu"
Pytany o spotkanie w specjalnym, dźwiękoszczelnym szklanym pokoju w Pałacu Prezydenckim, zdradził: - Prezydent wyjaśniał możliwości postawienia mnie przed Trybunałem Stanu. Pytany, dlaczego, uciął: - Proszę zapytać prezydenta. Można się domyśleć z kontekstu, ale nie chcę tego jednostronnie przedstawiać – stwierdził.
Szef MSZ przyznał tylko, że Lech Kaczyński był "ewidentnie" rozczarowany negocjacjami w sprawie tarczy antyrakietowej i miał "niedosyt informacji". - W tym sensie rozmowa osiągnęła cel, bo przekazałem wiedzę na ten temat, to prezydenta uspokoiło i teraz wspiera rząd – uważa Sikorski.
"Geremek negocjował między kroplami"
Szef MSZ powtórzył, że piłka w kwestii tarczy jest teraz po stronie Amerykanów, którzy znają polskie stanowisko. - Premier przedstawił minimalne warunki: jedna bateria Patriot na stałe w Polsce. Rotacja może być elementem wprowadzającym do stacjonowanie w polskim garnizonie – powiedział Sikorski. Jak dodał, zanim zgodzimy się na tarczę antyrakietową, trzeba rozważyć wszelkie za i przeciw, bo jest to "równanie z wielką ilością zmiennych".
Pytany o tragicznie zmarłego Bronisława Geremka Sikorski przyznał, że dyplomacji uczył się od niego. – Była taka anegdota: dlaczego profesor nie mókł? Bo negocjował między kroplami – wspomina Sikorski. Jak dodał, podczas swojej ostatniej rozmowy z Geremkiem ten udzielił mu "bardzo mądrej rady" w kwestii tarczy, ale "opisze ją w pamiętnikach".