Piątek, 27 listopada - Mieliśmy do czynienia z pewnego rodzaju zmową milczenia. Pytanie - jak to mogło trwać? - w programie "24 godziny" szokujące ustalenia o skali pedofilii w irlandzkim Kościele katolickim skomentował były dominikanin Tadeusz Bartoś. Publicysta Tomasz Terlikowski zaznaczył, że raport mówi, "nie tylko o Kościele, ale też policji i władzach".
Przygotowany na zlecenie rządu przez komisję pod kierownictwem sędzi Yvonne Murphy raport, dotyczy lat 1975-2004. Komisja analizowała doniesienia o wykorzystywaniu seksualnym złożone przez 320 osób i dotyczące 46 księży. Ustaliła, że czterech arcybiskupów Dublina nie przekazywało informacji o księżach wykorzystujących dzieci. Niektórzy z nich byli przenoszeni do innych parafii, gdzie mogli dalej dopuszczać się takich czynów. Raport dodaje, że władze państwowe ułatwiały proceder - policja traktowała duchownych jako pozostających poza jej kompetencjami i poprzestawała na informowaniu ich zwierzchników.
Polański a księża
Tomasz Terlikowski zwraca uwagę, że nie tylko ludzie Kościoła dopuszczali się pedofilii. - Przypadkiem, który wielokrotnie był broniony także w tym studio, jest Roman Polański. Tak tych księży, jak i Polańskiego, należy potępić i wsadzić do więzienia - uważa Terlikowski.
Na postawienie równości między postępowaniem Polańskiego, a procederem w irlandzkim Kościele, nie zgadza się Tadeusz Bartoś, były dominikanin, który w 2007 roku opuścił zakon. - Nie każdy, kto dopuszcza się wykorzystania seksualnego nieletnich, jest pedofilem - powiedział Bartoś, a jezuita ojciec Dariusz Kowalczyk sprecyzował, że w takim przypadku mówi się o efebofilii. - Rozmywanie odpowiedzialności nie jest dobrą drogą - ciągnął dalej Bartoś. - Przyjrzyjmy się, jak możliwe jest utrzymywanie przez lata zmowy milczenia. Jak zbudowana jest kuria? Rządzi tam wyłącznie biskup, jest jakaś lojalność - mówił Bartoś i dodawał, że w latach 50. Watykan wydał instrukcję, aby takie sprawy zatajać.
"Wszyscy się kryli"
Na ostrą krytykę Kościoła nie zgadza się o. Kowalczyk. - Kto w latach 40. i 50. w ogóle sobie radził z pedofilią? - pytał retorycznie. - Kościół w Irlandii, późno bo późno, ale jednak wziął na siebie odpowiedzialność. Gubi się proporcje, kiedy mówi się o pedofilii głównie o odniesieniu do Kościoła katolickiego. Źle, żeby pedofilia była przyczynkiem do "dołożenia czarnym" - zaznacza Kowalczyk a wtóruje mu Terlikowski. - Trzeba pamiętać, że przez lata, także po rewolucji seksualnej wszyscy się w tych sprawach kryli i istniało swego rodzaju społeczne przyzwolenie - zauważył publicysta.
Skala nieznana
- Nie chodzi o nagonkę, a o rzetelne przyjrzenie się problemowi - złagodził ton Tadeusz Bartoś. - Istote jest, żeby nie tylko mu się przyjrzeć, ale też wyciągnąć wnioski - zgodził się Terlikowski. O. Kowalczyk dodał, że on sam podczas sześć lat bycia prowincjałem osobiście ani razu nie spotkał się z przypadkiem pedofilii wśród podwładnych, co dowodzić ma mniejszej skali problemu w Polsce, niż w Irlandii. - Skala nie jest znana - skwitował Tadeusz Bartoś.