Poniedziałek, 1 grudnia Większe gwarancje i wyższa akcyza - to rządowy oręż w walce z kryzysem gospodarczym. Plan przedstawiony przez premiera o wartości ponad 91 mld złotych nie rzuca jednak na kolana polityków opozycji. - Nie wierzę w skuteczność rządu. Nie wykorzystaliście ostatniego roku, żeby nas przygotować na ten kryzys - mówił z "Magazynie 24 godziny" były marszałek Sejmu Maciej Płażyński. Wtórował mu Jerzy Wenderlich z SLD: - Do tej pory tylko obserwowaliście, a od obserwowania nikomu nie przybywa.
Według Jana Lityńskiego z Partii Demokratycznej, cała sprawa z Graczykiem "obciąża pana Cenckiewicza". – Panu Cenckiewiczowi nie chciało się zainteresować, co się działo z panem Graczykiem – ocenił. Sławomir Cenckiewicz nie pozostał dłużny i zarzucił Lityńskiemu, że chce dyskutować, "a nie czytał książki". - Jako pierwszy historyk w Polsce opisałem jego (Graczyka) życiorys w książce - oświadczył.
"Cenckiewicz zachowuje się jak prokurator"
- Sławomir Cenckiewicz zachowuje się jak prokurator, który ma udowodnić pewną tezę – grzmiał Lityński w "Magazynie 24 godziny". – O tym, że Lech Wałęsa był agentem mówił pan przed napisaniem książki – twierdzi Lityński.
- Ja naprawdę wiem, jakie miałem założenie badawcze i moim zadaniem było zbadanie związków Wałęsy z SB i władzą – oświadczył Cenckiewicz. Według niego, „nikt z historyków, którzy zarzucali nam pisanie nieprawdy, nie udowodnił nam tego”.
Cenckiewicz: Wałęsa wykorzystał stanowisko
Według Cenckiewicza, Lech Wałęsa wykorzystał stanowisko prezydenta, by usunąć niewygodnie dla siebie dokumenty z IPN. – Nigdy te dokumenty nie wróciły z Belwederu – powiedział historyk, odwołując się do ustaleń warszawskiej prokuratury.
Historyk przypomniał, że została zrobiona szczegółowa analiza doniesień TW Bolka (8 ze 100 - reszta zginęła kiedy prezydent Wałęsa wypożyczył je w latach 90). Według Cenckiewicza, wynika z nich, że Bolek donosił na ponad 30 osób.
Goście "Magazynu 24 godziny" odnieśli się również do słów Lecha Wałęsy, by spalić wszystkie "wszystkie paszkwile Cenckiewicza i spółki".
"Wałęsa nie chce wyjaśnić bardzo ciemnych plam we własnym życiorysie"
Jan Lityński oświadczył, że nie podoba mu się pomysł Lecha Wałęsy. – Tak samo jak nie podoba mi się to, że pod tą książką podpisany jest IPN – powiedział. Ale zdaniem polityka, bardzo podoba mu się to, że jutro na uroczystościach z okazji 25-lecia wręczenia Wałęsie Nagrody Nobla, pojawią się ważne osobistości. Lityński pouczał też Cenckiewicza, że warto szanować byłego prezydenta, bo choć z "różnymi błędami, skazami, potknięciami i śmiesznostkami", doprowadził w Polsce do obalenia komunizmu.
- Mam o wiele bardziej ulubione postaci historyczne w historii Polski – ripostował Cenckiewicz. Historyk ocenił, że Lech Wałęsa ma "bardzo skomplikowaną historię i nie chce wyjaśnić bardzo ciemnych plam we własnym życiorysie".
Sąd: informacja o śmierci Graczyka z UOP
W swojej książce "SB a Lech Wałęsa" Cenckiewicz i Gontarczyk napisali, że oficer SB Edward Graczyk nie żyje (to on, według książki historyków, zwerbował Lecha Wałęsę). Jednak kilka tygodni temu odnaleźli go prokuratorzy pionu śledczego IPN w Białymstoku. Historycy tłumaczyli, że dane o jego śmierci uzyskali z orzeczenia Sądu Lustracyjnego z 2000 r. - Uznaliśmy to za dobrą monetę, skoro Sąd Lustracyjny, jak każdy sąd w Polsce, dysponuje dostępem do systemu PESEL, poprzez który można sprawdzać czy dana osoba żyje - argumentował Cenckiewicz. W poniedziałek IPN opublikował protokół z przesłuchania Graczyka. Znajdziesz go tutaj.