Kierowca samochodu osobowego uderzył w budynek w Sierakowie (Wielkopolskie). - Wjechał z impetem w nasz dom. Najpierw przebił podwójną zaporę z szynami przy ulicy, wpadł na chodnik, a potem przebił się przez mur i zatrzymał się w środku domu, w jadalni - mówi pani Natasza. 30-letni kierowca był pijany.
Do zdarzenia doszło w środę na skrzyżowaniu ulic Poznańskiej i Wronieckiej w Sierakowie. Informację i zdjęcia otrzymaliśmy na Kontakt 24 od mieszkanki, pani Nataszy. - Była godzina 4.36, gdy samochód wjechał w impetem w nasz dom - mówi kobieta. - Pobudka i huk nie z tej ziemi - opisuje.
Zdarzenie zarejestrowały kamery monitoringu. Widać na nim, jak rozpędzone renault wjeżdża prosto w barierki. - Dopiero metr przed zaporą [kierowca - red.] chyba zauważył to wszystko, słychać pisk, ale nie zdążył już nic zrobić - przypuszcza pani Natasza. Dodaje, że samochód przebił najpierw barierki przy jezdni, później ścianę budynku. - Zatrzymał się w środku domu, w jadalni. Mamy wybite okna, zniszczone meble, wszystko jest w gruzach - mówi.
30-letni kierowca był pijany
Policja zgłoszenie o wypadku dostała przed godziną 5 rano. - 30-letni kierowca samochodu osobowego, mieszkaniec powiatu szamotulskiego, jechał ulicą Wroniecką w Sierakowie. Ze wstępnych ustaleń wynika, że nie dostosował on prędkości do warunków panujących na jezdni, wypadł z drogi i uderzył w budynek stojący przy ulicy Poznańskiej - mówi starszy sierżant Justyna Rybczyńska, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Międzychodzie.
Kierowca został przebadany na obecność alkoholu. - Okazało się, że miał niemal 2,5 promila. Razem z pasażerem został przetransportowany do szpitala. Obaj mężczyźni byli przytomni - dodaje policjantka.
Pani Natasza mówi, że to nie pierwszy raz, kiedy samochód zniszczył ich dom. - Podobne zdarzenie miało miejsce w 1994 roku, tyle że wtedy to był TIR - dodała internautka.
Źródło: TVN24