Trzy i pół roku więzienia to kara, jaką usłyszał Olgierd M. oskarżony o ciężkie pobicie zapaśnika Dominika Sikory. Poszkodowany zapaśnik po kilku dniach zmarł w szpitalu. Sąd zmienił kwalifikację czynu. Sprawca oskarżony wcześniej o spowodowanie ciężkiego uszczerbku na zdrowiu skutkującego śmiercią ostatecznie skazany został za nieumyślne spowodowanie śmierci.
W styczniu 2020 roku 29-letni zawodnik poznańskiego klubu zapaśniczego, bawił się w jednym z klubów na Starym Rynku. Przed lokalem został uderzony w twarz przez Olgierda M. Upadł na bruk, a kilka dni później w wyniku ciężkich obrażeń zmarł w szpitalu.
Za spowodowanie ciężkiego uszczerbku na zdrowiu skutkującego śmiercią Olgierdowi M. groziła kara nawet dożywotniego pozbawienia wolności. Nieprawomocnym na ten moment wyrokiem ma spędzić w więzieniu 3,5 roku.
"Nie miałem zamiaru zrobić mu krzywdy"
Z aktu oskarżenia wynika, że Dominik Sikora został uderzony pięścią w lewą część twarzy i upadł na płytę chodnika. Doznał obrażeń czaszkowo-mózgowych. Trafił do szpitala. 31 stycznia 2020 roku zmarł. Podczas pierwszej rozprawy M. nie przyznał się do postawionego mu zarzutu. Skorzystał z prawa do odmowy składania wyjaśnień. Nie chciał odpowiadać na pytania poza pytaniami jego obrońcy. Złożył za to krótkie oświadczenie.
- Bardzo żałuję tego wszystkiego, co wydarzyło się tej feralnej nocy. Nie mogę pogodzić się z tym, że uderzyłem wówczas Dominika Sikorę. Nie chcę obarczać tego człowieka winą za zaistniałe zdarzenie. Nie miałem zamiaru zrobić mu krzywdy. Nigdy nie chciałem, aby doszło do tak nieszczęśliwego zdarzenia - powiedział.
W trakcie wcześniej składanych wyjaśnień Olgierd M. mówił m.in., że wyjechał do Hiszpanii, bo bał się spojrzeć w oczy rodzinie Dominika Sikory i nie był w stanie wytrzymać medialnej nagonki. Podkreślił też, że sam zgłosił się na hiszpańską policję.
Ukrywał się przed policją
Tuż po pobiciu Dominika Sikory policja informowała, że udało się zidentyfikować sprawcę. Funkcjonariusze rozpoczęli poszukiwania, ale Olgierd M. zniknął. Sprawę poszukiwawczą prowadzili tzw. łowcy głów z Wydziału Poszukiwań i Identyfikacji KWP w Poznaniu. Wystąpili oni do sądu o wydanie listu gończego i Europejskiego Nakazu Aresztowania.
W listopadzie 2023 roku policjanci z poznańskiej grupy pościgowej otrzymali wiadomość od policji hiszpańskiej, że ścigany przez nich mężczyzna został zatrzymany w miejscowości Elche koło Alicante. Pod koniec ubiegłego roku został ujęty i przewieziony do Polski, gdzie trafił do aresztu.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: PAP/Jakub Kaczmarczyk