Płonie kilka hektarów lasu. Strażacy używają samolotu gaśniczego

Strażacy zostali zaalarmowani około godziny 13:13. - Na ten moment nie wiemy, gdzie jest zarzewie ognia. Skupiamy się na tym, żeby uniemożliwić rozprzestrzenianie się płomieni - przekazała Kamila Kozłowska. Dodała, że w akcji gaśniczej bierze 11 zastępów straży pożarnej. W akcji gaśniczej wykorzystywany też jest samolot gaśniczy Dromader.

- Samolot jest obecnie najskuteczniejszym narzędziem do walki z żywiołem. Na terenie lasów dostępność wody jest mocno ograniczona. Samolot gaśniczy pobiera ją w Powidzu, dokonał już trzech zrzutów - przekazała po godzinie 15:10.

Kamila Kozłowska dodała, że płomienie na razie nie zbliżają się do żadnej miejscowości. - To jednak nie oznacza, że działania gaśnicze nie wpływają na okolicznych mieszkańców. Jest silne zadymienie, a żywioł jest blisko jednej z dróg powiatowych. Obecnie wprowadzono tam ograniczenia w ruchu - dodała.

Rozmówczyni tvn24.pl dodała, że obecnie nie wiadomo, co mogło być przyczyną pożaru. - Tym będziemy zajmować się w dalszej kolejności. Obecnie priorytetem jest opanowanie pożaru. Niestety, gorąca i sucha aura nie ułatwia nam zadania - zaznaczyła Kamila Kozłowska.