Mieszkaniec Turku (woj. wielkopolskie) nagrał mężczyznę, który wszedł na dach miejscowego sądu i wymachując rękoma krzyczał: - Widziałem Boga! On jest, jest na pewno! - przekonywał. Głośne okrzyki przerwał przyjazd radiowozu. Policjanci ściągnęli mężczyznę na ziemię i przewieźli do szpitala. Był pijany.
Nagranie pokazuje półnagiego mieszkańca biegającego po dachu budynku Sądu Rejonowego w Turku. - Widziałem Boga! Słyszysz to? On jest, na pewno - krzyczy, przybierając majestatyczne pozy i podchodzi do krawędzi, żeby być lepiej widocznym dla publiczności - przechodniów.
Po kilkukrotnym zapewnieniu, że miał kontakt ze Stwórcą, musiał kończyć przemowę. Na miejscu zjawiły się dwa radiowozy. - Możecie nie wierzyć, ale Bóg jest. Tyle wam powiem. Policja? Kocham was! - podsumował.
Wspinaczka "po kieliszku"
Nie obyło się bez szkód. - 22-letni mężczyzna zniszczył antenę znajdującą się na dachu. Bardzo cieszył się na widok funkcjonariuszy, nie trzeba było długo przekonywać go, żeby opuścił dach, zszedł po drabince przeciwpożarowej znajdującej się na bocznej ścianie budynku. Badanie alkomatem wykazało około 1,5 promila alkoholu w jego organizmie - mówi Piotr Kąciak, rzecznik policji w Turku.
Po zatrzymaniu policjanci przewieźli go do szpitala w Warcie.
Autor: ww / Źródło: TVN 24
Źródło zdjęcia głównego: facebook.com/typowy-albertowjanin-sisiol