Ponad 253 tysięcy złotych zebrano na leczenie i inną pomoc dla 34-letniej Mołdawianki, która padła w Polsce ofiarą gwałtu. Uciekając przed oprawcami kobieta wyskoczyła z okna mieszkania na 4 piętrze. Odniosła bardzo poważne obrażenia. Jest leczona w gdańskim szpitalu. Lekarze już planują operację, dzięki której kobieta stanie na nogi.
Fundacja Gdańska zakończyła już zbiórkę pieniędzy na rzecz Swietłany z Mołdawii. Kobieta uciekając przed gwałcicielami wyskoczyła z okna na czwartym piętrze. 34-latka ma potrzaskaną miednicę i nie może chodzić.
O efektach zbiórki, która trwała od poniedziałku poinformowano na konferencji prasowej zorganizowanej w gdańskim magistracie.
- We wtorek o godz. 17. przyjmowanie wpłat zostało wstrzymane. Od tego momentu wysłane pieniądze nie są księgowane, wracają do osób. które je wysyłały – powiedział Paweł Buczyński z Fundacji Gdańskiej, dodając, że decyzję taką podjęto, bo zaksięgowana kwota znacznie już przewyższyła sumę (około 100 tys. zł) konieczną do leczenia kobiety. Pieniądze wpłaciło około dwa i pół tysiąca osób. Informacje na temat sposobu wydatkowania zgromadzonych środków będą upubliczniane – m.in. na stronie internetowej fundacji. Buczyński dodał, że sposób rozdysponowania pieniędzy, które pozostaną na koncie po opłaceniu kosztów leczenia, zostanie uzgodniony z Swietłaną i jej pełnomocnikami.
W przyszłym tygodniu operacja?
Tomasz Stefaniak z Uniwersyteckiego Centrum Klinicznego, w którym od końca maja przebywa Mołdawianka, wyjaśnił, że w przyszłym tygodniu pacjentka ma przejść operację rekonstrukcji miednicy. Potem czeka ją wiele miesięcy rehabilitacji. W jego ocenie jest duża szansa na to, że kobieta odzyska sprawność, ale ostateczne rokowania będą znane dopiero po zabiegu i rehabilitacji, która może trwać od 3 do 6 miesięcy.
"Jestem bardzo wdzięczna"
Na konferencji pojawiła się też pełnomocnik Swietłany. Julia Szawłowska odczytała list, jaki kobieta napisał do wszystkich darczyńców i innych osób, które jej pomogły.
"Dziękuję wszystkim ludziom, którzy wpłacili pieniądze na moją operację i rehabilitację. Jestem bardzo wdzięczna za to, że tak szybko zebraliście państwo pieniądze dla mnie. (…) Dzięki państwu nie czuję się samotna w tej sytuacji. (…) Dziękuję Polsce i Polakom" – napisała m.in. Mołdawianka.
Szawłowska zapewniła, że kobieta czuje się już lepiej i "stara się zachować optymizm". - Codziennie mówi o dzieciach. Swietłana chce jak najszybciej stanąć na nogi, żeby zająć się swoją rodziną - powiedziała Szawłowska.
Dziękuję wszystkim ludziom, którzy wpłacili pieniądze na moją operację i rehabilitację. Jestem bardzo wdzięczna za to, że tak szybko zebraliście państwo pieniądze dla mnie. (…) Dzięki państwu nie czuję się samotna w tej sytuacji. (…) Dziękuję Polsce i Polakom List Swietłany
Do podziękowań przyłączył się także, obecny na konferencji, konsul honorowy Mołdawii Maciej Bukowski. - Ogromne podziękowania dla tych wszystkich, którzy wpłacili pieniądze po to, aby pomóc pani Swietłanie. Sytuacja, która ją spotkała na terenie Gdyni, a która doprowadziła do tego, że dzisiaj potrzebuje naszej pomocy, jest trudna, dramatyczna – powiedział z kolei wiceprezydent Gdańska Piotr Kowalczuk dodając, że "nikt się nie spodziewał, że odzew będzie tak duży". Wyraził nadzieję, że zgromadzone środki będą "wsparciem w procesie powrotu do zdrowia fizycznego, ale też psychicznego". - Trauma, jakiej doświadczyła pani Swietłana, będzie z pewnością wymagała ogromnego zaangażowania również i terapeutów – powiedział Kowalczuk przypominając, że Miejski Ośrodek Pomocy Rodzinie w Gdańsku zaoferował kobiecie pomoc psychologiczną.
Przyjechała zarobić na remont
Historię 34-letnia Swietłany opisała w ostatnich dniach "Gazeta Wyborcza". W końcu maja kobieta przyjechała z Mołdawii do Polski, gdzie poszukiwała pracy, by zarobić na remont domu, w którym mieszka wraz z trójką - wychowywanych tylko przez nią - dzieci.
W Gdyni - jak relacjonowała - padła ofiarą wielokrotnego zgwałcenia po tym, jak przyjęła ofertę pokoju do zamieszkania w zamian za sprzątanie. Właścicielem mieszkania miał być Polak, a gwałtów na Mołdawiance dopuszczać się też jego znajomy Ukrainiec.
Gwałty miały być nagrywane za pomocą telefonu komórkowego przez jednego z oprawców. Uciekając przed napastnikami kobieta wyskoczyła przez okno z mieszkania ulokowanego na 4. piętrze. Doznała przy tym licznych obrażeń, w tym obrzęku mózgu, pęknięć kości miednicy, złamania nogi i obrażeń wewnętrznych. Przez miesiąc była nieprzytomna. Gdy odzyskała świadomość, złożyła zeznania. Policja zatrzymała Polaka - nie przyznał się do winy, postawiono mu jednak zarzut pozbawienia wolności Mołdawianki oraz wielokrotnego gwałtu na niej. Mężczyzna został tymczasowo aresztowany. Grozi mu do 12 lat więzienia. Ukraińca jak dotąd nie odnaleziono.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: aa/gp / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: shutterstock / Fundacja Gdańska