Ugodą zakończył się w piątek proces o ochronę dóbr osobistych, jaki prof. Andrzejowi Zollowi wytoczył poseł PiS Arkadiusz Mularczyk. Chodziło o wypowiedź prof. Zolla, w której zasugerował on, że Mularczyk wprowadził w błąd Trybunał Konstytucyjny w pracach dotyczących lustracji.
Na mocy ugody prof. Zoll ma zamieścić na antenie TOK FM oświadczenie, w którym stwierdza, że jeżeli celem działania posła Arkadiusza Mularczyka nie było przedłużenie postępowania przed TK, to on wyraża swoje ubolewanie i oświadcza, że nie miał intencji zniesławienia go.
Sąd wzywa, więc się godzą
Do zawarcia ugody sąd wezwał strony w piątek, na pierwszej rozprawie w procesie cywilnym o ochronę dóbr osobistych z powództwa posła.
Według Mularczyka, Zoll pomówił go w Radiu TOK FM stwierdzeniem, że "działając jako przedstawiciel Sejmu umyślnie wprowadził w błąd Trybunał Konstytucyjny i dążył do zablokowania jego prac" podczas rozprawy ws. lustracji w maju 2007 roku.
W trakcie zarządzonej przez sąd przerwy odbyły się pertraktacje, które ostatecznie doprowadziły do zawarcia ugody.
Ucierpiał jako poseł i prawnik
Jednak jeszcze przed ugodą Mularczyk podkreślał, że wypowiedź Zolla mogła go poniżyć i narazić na utratę zaufania potrzebnego do piastowania stanowiska posła na Sejm RP. Poseł twierdził również, że wypowiedzi prof. Zolla mogły zaszkodzić mu jako adwokatowi.
Jak podkreślał parlamentarzysta PiS, prof. Zoll wypowiedział się kategorycznie i jednoznacznie na temat tego, że Mularczyk popełnił przestępstwo. Zdaniem posła profesor naruszył tym jego dobra osobiste i konstytucyjną zasadę domniemania niewinności. Domagał się przeprosin i 10 tysięcy złotych zadośćuczynienia.
To była ocena faktów
Prof. Andrzej Zoll podkreślał jednak, że roszczenia Mularczyka były bezpodstawne. Wnosił o oddalenie pozwu uzasadniając, że jego wypowiedź nie naruszyła dóbr osobistych.
Zoll podkreślał, że była to ocena publicznie znanych faktów, od której nie może uchylić się profesor prawa karnego w sytuacjach mających szczególne znaczenie dla praworządności i funkcjonowania prawa karnego.
Ponadto ocena dotyczyła zachowania polityka, a nie osoby – zaznaczył pozwany karnista powołując się na swobodę wyrażania opinii o działalności publicznej polityków jako jedną z podstawowych funkcji demokracji. W odpowiedzi na pozew przywoływał też przesłanki, na których budował swoją ocenę o dążeniu przez Mularczyka do odroczenia rozprawy przez TK.
Drugi proces w tej samej sprawie
W tej samej sprawie Mularczyk wytoczył Zollowi w maju 2007 roku proces karny z oskarżenia prywatnego, postępowanie to zostało jednak w styczniu br. prawomocnie umorzone, ponieważ sąd uznał, że prof. Andrzeja Zolla chroni immunitet sędziego Trybunału Konstytucyjnego.
Źródło: PAP