Podczas, gdy złodziej plądrował mieszkanie, dwoje dzieci schowanych w łazience zadzwoniło po pomoc. Zaalarmowani rodzice natychmiast wezwali policję. Włamywacza schwytano, grozi mu 10 lat więzienia.
W jednym ze szczecińskich mieszkań 13-letnia Magda i 11-letni Dawid wieczorem zostali sami w domu. - Czekaliśmy na księdza, bo miał przyjść i poświęcić nam mieszkanie. Siedzieliśmy i oglądaliśmy telewizję - relacjonuje dziewczynka.
Cień za oknem, kroki w mieszkaniu
Nagle dzieci usłyszały "mocne walenie w okno". - Poszliśmy do kuchni i zobaczyliśmy jakiś cień, który walił czymś w okno i w tym momencie okno się otworzyło - opowiadają. Przerażone uciekły do łazienki i zamknęły się od wewnątrz. W czasie kiedy włamywacz plądrował pokoje, rodzeństwo z telefonu komórkowego zaalarmowało rodziców. Ojciec dzieci natychmiast zawiadomił policję. Pod podany adres skierowano patrol, który był w pobliżu.
- Adrenalina mi troszkę skoczyła, powiedziałem do córki, by się nie bała, że na sekundę się rozłączę, bo wezwę policję - wspomina ojciec dzieci.
W tym czasie dzieci drżały za drzwiami łazienki. - Stałem i trzymałem drzwi, by nie wszedł - opowiada Dawid. - Włamywacz walnął raz ręką w ścianę, potem w drzwi, potem gdzieś poszedł - wspomina.
Włamywacza najprawdopodobniej wystraszył dźwięk domofonu. Złodziej uciekł przez okno w kuchni. Po pięciu minutach w mieszkaniu była już policja.
Pościg za złodziejem
Policjanci z Oddziału Prewencji w Szczecinie wiedzieli, że zgłoszenie dotyczy włamania do jednego z mieszkań na parterze. Podany też był ogólny rysopis sprawcy. W momencie dojazdu na miejsce policjanci zauważyli odpowiadającego opisowi mężczyznę, który uciekał. Jeden z patroli po krótkim pościgu zatrzymał go.
Zatrzymany to 29-letni szczecinianin. Noc spędził w policyjnym areszcie. Teraz ma usłyszeć zarzut. Grozi mu do 10 lat więzienia.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24