Zasypana kilkanaście dni temu potężna dziura przy bloku mieszkalnym w Siemianowicach Śląskich znowu się zapadła. Ze swoich mieszkań znowu ewakuowanych zostało ok. 20 osób. Dopiero wieczorem wrócili oni do swoich mieszkań - poinformował rzecznik siemianowickiego magistratu
Od chwili powstania pierwszej dziury na miejscu prowadzone były badania geodezyjne. Jak w rozmowie z TVN24 powiedział rzecznik miasta Michała Tabaka, "natura ubiegła urzędników". - Właśnie dzisiaj mieliśmy rozpocząć odwierty i zamulanie chodników. Niestety, właśnie dzisiaj ziemia osunęła się na 1,5 metra głębokości - poinformował rzecznik. Przyczyną zapadania się ziemi w Siemianowicach Śląskich są szkody górnicze. - Zostały zlikwidowane kopalnie, ale nikt nie zastanowił się, co zrobić ze szkodami po nich. Teraz za to płacimy - twierdzi Tabaka.
Zawali się?
Według niego, konstrukcja budynku nie została naruszona. Mimo to na czas zasypywania dziury profilaktycznie władze ewakuowały mieszkańców środkowych klatek bloku. Dodał też, że nie ma gwarancji czy budynek przy ulicy PCK w końcu się nie zawali. Zapewnił tylko, że władze robią co mogą, aby temu zapobiec. - Jeszcze dzisiaj zaczniemy odwierty, żeby zamulić chodniki. Potrwać to może do kilku tygodni - powiedział Michał Tabaka.
Samochód w dziurze
W połowie lipca przy ulicy PCK w Siemianowicach osunęła się ziemia. Utworzył się tam potężny krater o powierzchni ok 100 m kw. i głębokości 3-4 metrów, w który zapadł się samochód. Ewakuowano wtedy 40 mieszkańców bloku i wyciągnięto samochód. Potem dziurę zasypano. Jak widać, nieskutecznie.
Odkryto, że była tam kopalnia
Tuż po pierwszym zapadnięciu się ziemi lokalne służby kryzysowe zwróciły się do Wyższego Urzędu Górniczego w Katowicach (WUG) i Centralnego Zakładu Odwadniania Kopalń o sprawdzenie na mapach obszarów górniczych, czy przyczyną powstania dziury mogła być prowadzona w tym rejonie eksploatacja.
Okazało się, że rzeczywiście przed laty pod budynkami prowadzono eksploatację węgla. Nieistniejąca już kopalnia "Siemianowice" prowadziła tam wydobycie i to płytko, zaledwie ok. 50 metrów pod powierzchnią. Węgiel wydobywano tu jeszcze w latach 60.
Teraz, po wykonaniu odwiertów, nieczynne wyrobiska mają zostać zamulone, wypełnione szlamem. Nie wiadomo jak długo może to potrwać. Odwierty wykonywano także we wtorek, prace będą kontynuowane w środę od rana. Od ich efektów zależy tempo i metoda zamulania podziemnych pustek.
Jedna trzecia Siemianowic zagrożona?
Przedstawiciele urzędu miejskiego w Siemianowicach mówią, że jedna trzecia terenu miasta jest potencjalnie zagrożona podobnymi zjawiskami, bo pod ziemią biegnie wiele dawnych wyrobisk.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: O osuwisku mówi Michał Tabaka z Urzędu Miasta w Siemianowicach Śląskich