Od kilku do kilkudziesięciu tysięcy złotych - to zarobki polskich polityków. Jak wypadają na tle swoich europejskich kolegów? Materiał "Czarno na białym".
Wiceministrowie i dyrektorzy departamentów prawdopodobniej zarabiają najmniej. Średnio od 5000 do 10 000 zł. - Urzędnik dostaje niewiele, ale się uczy. I to potem przeniesie na lepsze wynagrodzenie w przyszłości - uważa Roman Rewald, prezes Amerykańskiej Izby Handlowej.
Problem ze znalezieniem wiceministra cyfryzacji, który ma być specjalistą od cyberbezpieczeństwa kraju, z pensją 9000 zł pokazuje, że zarobki mogą być za niskie. - Cała ustawa o wynagrodzeniach funkcjonariuszy jest połączona też z posłami. Jeśli tu podniesiemy, to automatycznie posłom się podnosi - tłumaczy Jarosław Adamkiewicz, specjalista rynku pracy Business Centre Club. Dodał, że należałoby zmienić całą ustawę o wynagrodzeniach. Oddzieliłby dyrektorów, ministrów i posłów.
Zarobki posła
Według ustawy pensja każdego posła wynosi 9,892 zł brutto plus wolna od podatku dieta, czyli razem blisko 13 000 zł brutto. Do tego mogą dojść wynagrodzenia za szefowanie w komisji (20 proc. pensji - 1980 zł) lub podkomisji (10 proc. pensji - 990 zł).
- Moim zdaniem to nie jest dużo. To powinny być osoby o bardzo dużej, rozległej wiedzy, bardzo inteligentne, z dużym doświadczenie, władające językami obcym, ale też takie, które rozumieją ludzi - uważa dr Piotr Sedlak, dyrektor HR Sedlak&Sedlak.
- Jeśli rodzina z trójką, czwórką dzieci nie ma pieniędzy na to, co włożyć do garnka, a powiemy, że minister jest ubogi i zarabia kwotę "X", to dla każdego to kwota jest inna - zwraca uwagę Dominik Hejj, politolog, kropka.hu.
Najprościej ocenić zarobki polityków, odnosząc je do średniej pensji w kraju. W Polsce to 3900 zł, czyli niecałe 2800 zł na rękę. Poseł zarabia więc trzykrotność tej średniej.
Jak mówi Jarosław Adamkiewicz, można też porównać pensje polskich polityków do zachodnich, np. zarobki premiera Polski i Wielkiej Brytanii. Tam kwota jest trzy i pół raza wyższa.
Ale na Zachodzie przysłowiowy Kowalski zarabia również trzy razy więcej niż w Polsce.
Ponad 20 tys. zł dla prezydenta
Zasadnicze wynagrodzenie prezydenta wynosi trochę powyżej 12 000 zł plus dodatek funkcyjny w wysokości 5 299 zł i dodatek za wysługę lat, co daje łącznie ponad 20 000 zł. Prezydent nie musi martwić się o mieszkanie, ochronę, rachunki i podróże.
- Stanowisko prezydenta wiąże się również z dużą ilością przyszłych dochodów i korzyści m.in. emeryturą prezydencką. To będzie około 9 000 zł - dodaje dr Piotr Sedlak, dyrektor HR Sedlak&Sedlak.
Pensja premiera na tle Europy
Prezes Rady Ministrów zarabia niecałe 20 000 zł. Dodatkowo ma darmowe mieszkanie w stolicy, rządowe rezydencje w kraju i za granicą oraz służbowy samochód. Dla porównania mniej od polskiej premier w Europie zarabiają premierzy Rumunii - w przeliczeniu 8 000 zł i Bułgarii - 6 500 zł.
Więcej zarabia szef hiszpańskiego rządu - 31 000 zł, a brytyjskiego 64 000 zł. Najwięcej w Europie otrzymuje kanclerz Niemiec Angela Merkel - 80 000 zł i premier Francji - 87 000 zł.
Zbliżone do polskiego premiera zarobki ma czeski premier - 23 000 zł i prawdopodobnie węgierski Victor Orban - 24 000 zł. W jego przypadku kwestę zarobków trudno zweryfikować i potwierdzić.
- W oświadczeniu majątkowym premiera Victora Orbana, w tych polach dotyczących zarówno wysokości podatku dochodowego, który został zapłacony, a także samych pensji miesięcznych, jest tylko napisane "zgodnie z ustawą" - mówi Dominik Hejj.
Sporo zarabia Barack Obama. W przeliczeniu blisko 130 000 zł miesięcznie. Władimir Putin, według CNN, 43 000 zł. Ale wartość całego jego majątku pozostaje tajemnicą.
Najwięcej zarabia jednak prezydent Singapuru. Otrzymuje ponad 4 mln zł rocznie, czyli blisko 350 000 zł miesięcznie. Przed paroma laty parlament obciął mu zarobki o połowę.
"Chodzi przede wszystkim o prestiż i zdobywanie doświadczenia"
Większość rozmówców reporterki "Czarno na białym" kwestię wysokości zarobków określa jednak jako drugorzędną, bo pracę ministra, posła, premiera, czy prezydenta definiuje jako służbę.
- Nikt nie narzeka na to, że pracuje w rządzie. Są różnego rodzaju rozwiązania. W niektórych stanach, na przykład przedstawiciele ustawodawcy pracują na pół etatu, albo nawet robią to społecznie - zauważa Roman Rewald, prezes Amerykańskiej Izby Handlowej.
Niskich pensji w polskich rządowych szeregach nie potępia. Jego zdaniem chodzi przede wszystkim o prestiż i zdobywanie doświadczenia.
Autor: js/ja / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: KPRM Twitter (CC BY-NC 2.0) / tvn24