Wszystkie dane o uczniu, także te wrażliwe, od przedszkola do studiów, zebrane w jednym miejscu - tak ma wyglądać nowy System Informacji Oświatowej. Ustawę bez poprawek poparł Senat. PiS był przeciw.
Za niezgłaszeniem poprawek do ustawy głosowało 53 senatorów, 38 było przeciw, jeden wstrzymał się od głosu.
Podczas środowej debaty senatorowie PiS złożyli wnioski o odrzucenie ustawy. Projektu broniło MEN, przekonując, że nowy system jest bezpieczny. - Nowy System Informacji Oświatowej jest konieczny, by móc pomagać uczniom w zależności od ich potrzeb, w tym szczególnie uczniom niepełnosprawnym, a także po to, by wyeliminować błędy dotychczasowego systemu - przekonywała minister edukacji Katarzyna Hall.
Minister zapewniła, że dzięki nowemu systemowi środki publiczne przekazywane samorządom w ramach subwencji oświatowej, w sposób rzetelny - dokładnie policzone - będą trafiały tam, gdzie powinny. Stąd konieczność zbierania danych indywidualnych o uczniach, tak by ta sama osoba nie została w systemie dwukrotnie policzona. A na uczniów niepełnosprawnych samorządy dostają zwiększoną subwencję oświatową.
PiS: nie ma systemu odpornego na włamanie
Senatorowie z PiS krytykowali ustawę mówiąc, że pozbawia ona uczniów prywatności, ze względu na zbieranie w systemie danych indywidualnych o uczniach, w tym danych wrażliwych. Wicemarszałek Senatu Zbigniew Romaszewski (PiS) zaapelował o poparcie poprawek mających wyeliminować zbierane danych wrażliwych o uczniach. Podkreślił, że władze tylko w sytuacjach szczególnych mogą wkraczać w sferę prywatną człowieka, m.in. gdy chodzi o kwestie bezpieczeństwa państwa, porządku publicznego czy ochrony zdrowia. - Nie można tego robić, by ułatwić rachunki - argumentował.
Inni senatorowie PiS, m.in. Piotr Kaleta, Tadeusz Gruszka i Zbigniew Cichoń składali wnioski o odrzucenie ustawy w całości. Ustawę krytykował także senator PiS Kazimierz Wiatr, który jako profesor informatyki na AGH w Krakowie zwrócił uwagę, że żaden system informatyczny gromadzący tak wiele danych nie jest bezpieczny. - Wielokrotne stwierdzenia, że system jest odporny na włamania jest po prostu nieprawdziwy. Takich systemów nie ma - podkreślił Wiatr, przywołując przypadek włamania nawet do tak chronionego systemu jaki ma Departament Bezpieczeństwa USA.
MEN: usprawni pracę
Odpowiadając na pytania Hall przypomniała, że wszystkie dane, których dotyczy ustawa są już teraz zbierane przez szkoły w formie papierowej i są dalej przez nie przekazywane w formie danych liczbowych zbiorczych. Jak poinformowała, w wyniku błędów we wprowadzaniu danych w ubiegłym roku 290 jednostek samorządu terytorialnego musiało zwrócić do budżetu państwa ponad 45 mln zł. W 2009 r. samorządy musiały zwrócić 39 mln zł, a w 2008 r. - 27 mln zł.
W połowie kwietnia nową ustawę uchwalił Sejm.
Kontrowersyjna ustawa
System Informacji Oświatowej funkcjonuje od 2005 r. Tworzy go baza danych SIO i lokalne bazy danych. Gromadzi i przetwarza dane statystyczne o szkołach i placówkach oświatowych, uczniach, słuchaczach, wychowankach i absolwentach. Obejmuje też dane o nauczycielach, wychowawcach i innych pracownikach oświaty. Dane te są podstawą np. do podziału subwencji oświatowej między samorządy i ustalania wysokości wynagrodzeń nauczycieli.
Dane dotyczące uczniów i nauczycieli podzielono na identyfikacyjne (imię, nazwisko, PESEL) i dziedzinowe, czyli inne dane. W przypadku uczniów będą to m.in. takie informacje, jak np. klasa, do której uczeń uczęszcza, jakiego języka obcego się uczy, czy ma kartę rowerową. Będą wśród nich też dane wrażliwe, m.in.: czy uczeń jest pod opieką poradni psychologiczno-pedagogicznej, jakiej pomocy potrzebuje, czy ma dysfunkcje, jakie one są, czy uczy się w szkole specjalnej, w klasie integracyjnej, czy otrzymuje pomoc materialną.
Ministerstwo Edukacji Narodowej zapewnia, że dane zbierane przez SIO opisujące jednostkowo konkretne osoby będą podlegały ochronie danych osobowych. Nowa ustawa o SIO ma wejść w życie w 2012 r. Początkowo oba systemy - obecne SIO i nowe SIO będą funkcjonowały równolegle.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24