Nieoczekiwanie przedstawiciele wszystkich sejmowych ugrupowań opowiadają się za wcześniejszymi wyborami parlamentarnymi. Miałyby one odbyć się na wiosnę, a nie jesienią 2011 roku. O tym, że "są poważne powody" do takiej decyzji mówił w TVN24 szef gabinetu politycznego premiera Sławomir Nowak.
W piątek w TVN24 Sławomir Nowak przyznał, że są poważne przesłanki, by wybory w 2011 roku zorganizować na wiosnę, a nie na jesieni, skaro w połowie tego roku Polska przejmuje przewodnictwo w Unii Europejskiej. Zaznaczył jednak, że Platforma Obywatelska nie podjęła jeszcze decyzji w tej sprawie.
PiS: poprzemy taką decyzję
Jeżeli Platforma i PSL będą chciały przyśpieszenia wyborów parlamentarnych w 2011 r., to PiS zapewne taką uchwałę o samorozwiązaniu Sejmu poprze. Krzysztof Putra (PiS)
Wicemarszałek Sejmu Krzysztof Putra (PiS) zapowiedział w sobotę, że jego partia opowiada się za takim rozwiązaniem. - Jeżeli Platforma Obywatelska i Polskie Stronnictwo Ludowe będą chciały przyśpieszenia wyborów parlamentarnych w 2011 r., to PiS zapewne taką uchwałę o samorozwiązaniu Sejmu poprze - mówił Putra w radiowej Trójce.
Zdaniem wicemarszałka kampania wyborcza w trakcie naszego przewodnictwa w UE źle służyłaby zarówno polskim, jak i unijnym interesom.
Tydzień temu w wywiadzie dla dziennika "Polska" również prezes PiS Jarosław Kaczyński przyznał, że jego partia zgodzi się na przedterminowe wybory, jeśli PO takie rozwiązanie zaproponuje.
Eurodeputowany PSL Jarosław Kalinowski uznaje kwestię zmiany terminu wyborów za oczywistą. - Nie powinny się zdarzyć żadne niespodzianki w tej sprawie. Od dawna się o tym mówiło. Wydłużyć [kadencji Sejmu - red.] się nie da, czyli trzeba skrócić - powiedział Kalinowski.
SLD: musimy wiedzieć wcześniej
Z kolei wicemarszałek Sejmu Jerzy Szmajdziński (SLD) oczekuje, że PO przedstawi kalendarz polityczny do końca kadencji i odbędzie konsultacje w tej sprawie z głównymi siłami politycznymi.
- Tu jest potrzebna wola większości 2/3 w Sejmie, samorozwiązanie Sejmu wymaga przyjęcia takiej uchwały, więc to nie może być nic zaskakującego, że nagle ktoś 3 lutego powie, że jutro przyjmiemy uchwałę o samorozwiązaniu Sejmu, bo wszyscy, i państwo również, powinnyśmy się do czegoś takiego jak wybory przygotować - podkreślił Szmajdziński.
Tu jest potrzebna wola większości 2/3 w Sejmie, samorozwiązanie Sejmu wymaga przyjęcia takiej uchwały, więc to nie może być nic zaskakującego, że nagle ktoś 3 lutego powie, że jutro przyjmiemy uchwałę o samorozwiązaniu Sejmu, bo wszyscy, i państwo również, powinnyśmy się do czegoś takiego jak wybory przygotować. Jerzy Szmajdziński (SLD)
Polityk SLD zwrócił uwagę, że przełożenie wyborów parlamentarnych na wiosnę miałoby też dodatkową korzyść związaną z kalendarzem prac nad budżetem państwa. Większość rządząca wybrana na wiosnę mogłaby samodzielnie przygotować projekt budżetu na kolejny rok i wziąć na za niego odpowiedzialność.
Bez wyborczego maratonu
Poseł Jarosław Gowin (PO) uważa, że istnieją dwa racjonalne rozwiązania, by uniknąć maratonu następujących po sobie wyborów w 2010 i 2011 r. Pierwszym jest wspólny termin wyborów samorządowych, prezydenckich i parlamentarnych, co - zdaniem Gowina - jest mało realne.
- Zostaje rozwiązanie drugie racjonalne, czyli rzeczywiście przesunięcie (wyborów parlamentarnych) na wiosnę (2011 r.) - mówił Gowin. Jego zdaniem politycy dojdą do porozumienia w sprawie terminu wyborów.
Jeżeli obecna kadencja parlamentu nie zostanie skrócona, wybory odbędą się jesienią 2011 r. Nałożą się więc na przypadające na II połowę 2011 r. polskie przewodnictwo w Radzie Unii Europejskiej.
Źródło: PAP, TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24